Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie znowu zakończyła się spadkami. Jeszcze przed rozpoczęciem notowań scenariusz ten trzeba było brać poważnie pod uwagę. Pierwszy sygnał ostrzegawczy dla inwestorów pojawił się w zasadzie już podczas poniedziałkowych notowań. Wtedy WIG20 mimo udanej pierwszej części notowań zakończył dzień przeceną. Podobnie było we wtorek.
WIG20 na dzień dobry znalazł się 0,2 proc. nad kreską. Byki nawet próbowały iść za ciosem i w pewnym momencie indeks największych spółek zyskiwał ponad 0,5 proc. Radość ze wzrostów nie trwała jednak długo. Bykom determinacji wystarczyło jednak tylko na chwilę. Po godzinie 10.00 z porannych wzrostów nic już nie zostało. To jednak nie był koniec. Kolejne uderzenie podaży było jeszcze mocniejsze. Sprawiło, że WIG20 zjechał pod kreskę i w pewnym momencie zaczął tracić ponad 0,7 proc.
Z pewnością nie pomagało nam otoczenie. Zauważalne spadki notowały bowiem także inne europejskie indeksy, a w niektórych przypadkach przecena sięgała ponad 1 proc. Perspektywa spadkowego początku dnia na Wall Street też nie zachęcała do tego, by angażować się w akcje. Z racji tego, że kalendarz makroekonomiczny we wtorek świecił pustkami ciężko było liczyć na to, że w drugiej części dnia pojawi się jakiś impuls i sytuacja diametralnie się zmieni. I faktycznie do końca dnia podaż kontrolowała sytuację na parkiecie. Na ostatniej prostej pytaniem było już tylko to, jak mocne będą spadki. WIG20 w ostatecznym rozrachunku stracił prawie 0,6 proc. Szukając jakiś pozytywów warto zwrócić uwagę, że w europejskiej stawce nie jest to jeszcze taki zły wynik. W drugiej części dnia na wielu rynkach wyprzedaż akcji nabrała tempa, a w niektórych przypadkach spadki przekroczyły 2 proc.
Najsłabiej w gronie największych spółek zaprezentował się Mercator Medical. Akcje tej firmy zostały przecenione o prawie 9 proc. Na drugim biegunie znalazł się Lotos, którego papiery podrożały o 1,4 proc.
Podaż nie oszczędziła również średnich i małych spółek. mWIG40 stracił prawie 1 proc., zaś sWIG80 znalazł się 0,7 proc. pod kreską. Obroty na całym rynku znowu przekroczyły 1 mld zł.