Na początku środowej sesji popyt i podaż toczyły wyrównaną walkę i WIG20 znajdował się w okolicy wtorkowego zamknięcia. Na prowadzenie wyszły jednak niedźwiedzie i indeks wyznaczył dzienny dołek na poziomie 2283 pkt. Następnie kilka godzin WIG20 poruszał się w trendzie bocznym, pozostając jednak pod kreską. Wszystko zmieniło się, gdy do gry weszli Amerykanie. Wówczas popyt ruszył do ataku i w efekcie WIG20 zakończył sesję na poziomie 2283 pkt., co oznacza wzrost o 0,28 proc.
Wśród największych spółek najmocniej wybiła się JSW, która zdrożała o 2,45 proc. Nieco mniej, bo 2,27 proc. zyskał PKO BP.
Sprzedający wzięli na celownik przede wszystkim LPP i CCC. Notowania tych spółek spadły odpowiednio o 2,74 proc. i 2,16 proc. Obuwnicza spółka rozważa emisję na międzynarodowym rynku kapitałowym instrumentów dłużnych zamiennych na akcje.
WIG również w ostatnich godzinach handlu zdołał wyjść na plus i ostatecznie zyskał 0,26 proc. Środowa sesja była 6. z rzędu kiedy WIG zamyka się na najwyższym poziomie w historii.
W gronie średnich spółek na uwagę zasługuje Famur, którego walory podrożały o 5,1 proc. W ten sposób inwestorzy reagowali na kontrakt Famuru o wartości około 111 mln zł z Century Mining LLC na dostawę obudowy zmechanizowanej. Pomogło to wzrosnąć notowaniom mWIG40 o 0,29 proc.