Punkt przesilenia za nami?
Kamil Cisowski, DI Xelion
Piątkowa sesja nie zmieniła negatywnego wydźwięku tygodnia, ale przynajmniej w USA potwierdziła, że rynek posiada zdolność do oswojenia się z nadchodzącym końcem QE, którego potencjalne efekty są już dość dobrze przebadane i nie wywołują takiego strachu jak niemal dekadę temu. Główne indeksy w Europie przeważnie rosły nawet pomimo dużej niepewności towarzyszącej inwestorom przez większość dnia. Pozytywny impuls po otwarciu w USA pozwolił na wyniki od -0,04% (FTSE MiB) do +0,41% (FTSE100). WIG20 spadł wprawdzie o 0,2%, ale mWIG40 zyskał 0,1%, a sWIG80 0,48%. Bezwzględnie największym obciążeniem dla głównego indeksu było Dino, które przeceniło się o 5,26% po wynikach, które przyniosły m.in. EBIT o 3,3 proc. niższy od oficjalnego konsensusu, a przychody idealnie z nim zbieżne. Oznacza to ich wzrost o 32% r/r. Na drugim biegunie znajdowała się energetyka, o 4,35% rosły notowania PGE po informacjach, że Movens Venture Capital złożył PGE Nowa Energia wstępną ofertę odkupu wszystkich akcji 4Mobility.
Sesja amerykańska, ze wzrostem S&P500 o 0,81% i NASDAQ o 1,19% przyniosła już jednoznaczny spadek awersji do ryzyka, od dna odbijały się po ubiegłotygodniowym załamaniu notowania surowców przemysłowych (za wyjątkiem ropy). Impuls z USA przerodził się dziś w bardzo silne odbicie w Azji, gdzie w tym momencie Hang Seng, który w ubiegłym tygodniu oficjalnie naruszył granicę bessy (spadek o 20% od szczytu), zyskuje 1,7%. Dla ogólnego sentymentu bardzo ważne będzie dalsze odbicie dolara. W czwartek i piątek kurs EURUSD potencjalnie uformował podwójne dno, które zostanie potwierdzone wybiciem powyżej 1,1750. Jest to możliwe nawet dzisiaj rano, gdyby pozytywne okazały się dane o PMI w strefie euro. Należy jednak pamiętać, że przypuszczalnie ważniejsze od jakichkolwiek wydarzeń z pierwszej połowy tygodnia okaże się sympozjum w Jackson Hole, które przypuszczalnie nakreśli kierunek amerykańskiej polityki pieniężnej. Jesteśmy pod tym względem dość optymistyczni. Po ubiegłym tygodniu rynkowy scenariusz bazowy wydaje się zakładać za słowami dużej części FOMC, że QE zacznie być redukowane w tym roku. W kontekście rosnącej liczby przypadków COVID w USA J. Powell może jednak zachować ostrożność nawet pomimo faktu, że nic nie wskazuje na to, by administracja Joe Bidena zamierzała inspirować się Australią i Nową Zelandią w walce z wariantem delta. Uważamy, że ewentualna zapowiedź taperingu może być podana w sposób warunkowy lub zostanie on opóźniony do 1Q2022. Pozytywny efekt mogłoby mieć też uciszenie obaw o jego tempo – J. Bullard sugerował w ubiegłym tygodniu, że zakupy mogłyby zostać wygaszone nawet w ciągu 3 miesięcy. Sugestia, że proces mógłby trwać 6-12 miesięcy (spadek zakupów o 10-20 mld USD miesięcznie) też mogłaby zostać pozytywnie przyjęta przez rynek i pomóc dolarowi oddalić się od niedawnych szczytów.
Na GPW ryzyko realizacji zysków pozostaje duże
Piotr Neidek, BM mBanku
Początek tygodnia na azjatyckich parkietach przedstawia się zupełnie inaczej, niż miało to miejsce w ubiegły poniedziałek. Prawie wszystkie indeksy mienią się na zielono. O godzinie 7:00 największe wzrosty odnotowuje TAIEX (Tajwan), który umacnia się o +2.6%. Dobrze radzi sobie Hang Seng +1.8% zaś Nikkei225 wrócił nad poziom 27500 punktów. Dzięki temu tokijski indeks utworzył pułapkę bessy, która w obecnym przypadku może okazać się pretekstem do zaatakowania sierpniowego maksimum.
Poranne notowania kontraktów na S&P500 wskazują na lokalną przewagę byków. Obecnie futures zyskują względem piątkowego zamknięcia +0.35%%. Biorąc pod uwagę udane zamknięcie ubiegłego tygodnia, sytuacja techniczna pozostaje stabilna. Indeks szerokiego rynku ponownie zdołał finiszować nad kreską i po przetestowaniu wsparcia byki nadal się w grze. Formacja klina zdaje się odgrywać coraz mniejszą rolę, jednakże jankeskie niedźwiedzie nadal mogą wykorzystać kilkumiesięczny trójkąt do wyprowadzenia spadkowej kontry.