Obrót w WIG20 wyniósł ledwie 556 mln złotych, a w indeksie spadek zanotowało 8 spółek. Jednak na poziomie wyniku rozdanie ma konsekwencje, które zmieniają układ sił obowiązujący na rynku od przełomu maja i czerwca. Popyt pokonał dziś opór w rejonie 2300 pkt., gdzie zalegała górna granica konsolidacji 2300-2200 pkt. i zakończył trend boczny. W klasycznym odczytaniu rynek zbudował potencjał zwyżki równy szerokości układu i skierował uwagę na opory zalegające w rejonie 2400 pkt. Naprawdę jednak na ostatnie trzy miesiące można również patrzeć przez pryzmat szerszego wzoru technicznego, w którym rynek właśnie ruszył do kreślenia trzeciej części układu ruch-konsolidacja-ruch. W takim układzie potencjał zwyżki przekracza 2400 pkt. i wybicie nad 2300 pkt. staje się początkiem fali wzrostowej w ramach potężnego układu wzrostowego. W istocie dzisiejsza sesja wyniosła WIG20 na rekordy nie tylko w skalach roku i year-to-date, ale też na poziomy ostatni grane raz w połowie 2019 roku. Z tej perspektywy sesja potwierdziła trend wzrostowy i podkreśliła aktualność hossy. Jeśli gdzieś szukać wątpliwości, to właśnie w aktywności rynku, która w momencie przesilenia w rejonie 2300 pkt. nie wzrosła znacząco, co zawsze jest ostrzeżeniem, iż duże kapitały nie grają pod nową falę hossy. Również układy sił na wykresach indeksów giełd bazowych jawią się jako problematyczne dla optymistów w Warszawie. Wprawdzie Nasdaq Composite właśnie pokonał 15000 pkt., ale już DAX zawahał się na 16000 pkt., a S&P500 stale ma przed sobą nie tylko zadanie pokonania 4500 pkt., ale też przymus potwierdzenia apetytów byków na kontynuację zwyżek bez korekty przy spotkaniu z psychologicznym oporem. Nie można też zapominać o wystąpieniu szefa Fed w Jackson Hole, które pozostaje najważniejszym wydarzeniem tygodnia i zapewne doda wszystkim rynkom dawkę zmienności.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.