Po okresie czytelnego oderwania od nastrojów na rynkach bazowych i gry na bazie lokalnych czynników pierwsza połowa dnia przyniosła czytelną korelację WIG20 z niemieckim DAX-em i próby posilania się zwyżkami w otoczeniu. W kolejnych godzinach lokalne czynniki zaczęły przejmować władzę i w finale przesądziły o relatywne skromnej na tle świata zwyżce WIG20 o ledwie 0,3 procent, gdy niemiecki DAX zyskał 1,4 procent, a indeksy na Wall Street rosły od 1,4 procent do 1,6 procent. Świat posilał się dobrą odpowiedzą Wall Street na wyniki banków i brakiem poważnej reakcji rynków amerykańskich na wczorajsze odczyty inflacji oraz jastrzębie w wymowie protokoły z ostatniego posiedzenia FOMC. GPW musiała zmierzyć się z rekomendacją sprzedaj dla spółki Dino od amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs, nagłą zmianą prezesa w banku PKO BP i wreszcie spadkiem ceny JSW o 8,4 procent. Bilansem jest sesja, która jawi się jako konsolidacyjna pod względem wyniku, ale daleka od konsolidacyjnej pod względem obrotu. Tylko w indeksie WIG20 rynek ugrał dziś blisko 1,75 mld złotych, co wskazuje na podtrzymanie znanej z poprzednich sesji większej aktywności. Technicznie patrząc WIG20 rozegrał rozdanie, które było jednocześnie próbą wygaszenia korekty uruchomionej na sesji środowej, jak i szukaniem nowego impulsu wyzwalającego rynek z zawieszenia w rejonie 2460 pkt. Bilansem jest obraz rynku, który musi czekać na nowe zmienne pozwalające na kolejne przetestowanie oporów w rejonie 2500-2480 pkt. lub wsparć w rejonie 2416-2400 pkt. W tym kontekście warto odnotować, iż impuls wzrostowy, który odpowiada za zwyżkę z rejonu 2270 pkt. w rejon 2480 pkt., jawi się jako wyczerpany, a korekta przeszło 9-procentowej fali wzrostowej ma potencjał większy niż ledwie 1,6 procent cofnięcia od ostatniego szczytu.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.