Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie miała dwa oblicza. W pierwszej części dnia mieliśmy niezdecydowanie, które jednak upływało pod znakiem niewielkiej przewagi kupujących. W drugiej części do głosu doszła jednak podaż, która przycisnęła nieco mocniej i ostatecznie sprowadziła WIG20 0,6 proc. pod kreskę. Czy słabość rynku z drugiej części dnia jest zapowiedzią dalszych problemów?
Początek wtorkowej sesji przyniósł dalszą przecenę, chociaż w pierwszych minutach handlu nie była ona wyraźna. WIG20 tracił około 0,3 proc. Słabo prezentowało się przede wszystkim Allegro, które opublikowało wyniki za III kwartał. Te raczej mocno nie odbiegają od oczekiwań, ale widać rynek po cichu liczył na pozytywne zaskoczenia.
Kolejny wzrostowy dzień obserwowaliśmy wczoraj w Stanach Zjednoczonych. Tym razem najlepiej poradził sobie Dow Jones Industrial, który zyskał 0,3 proc. Na nieznacznym plusie dzień kończył S&P500 oraz Nasdaq Composite. Dodajmy tylko, że S&P500 zamknął notowania powyżej 4700 pkt. Była to także jego ósma z rzędu wzrostowa sesja.
Mieszane nastroje panowały na rynkach azjatyckich. Słabo tym razem radził sobie Nikkei225, który spadł 0,75 proc. Na plusach przed zakończeniem notowań były natomiast Hang Seng czy też Shaghai Composite.
Kalendarz makroekonomiczny dzisiaj raczej nie rozpieszcza, co w zasadzie stało się normą przy wtorku. Trwa natomiast sezon wynikowy i to właśnie na tym powinna koncentrować się uwaga inwestorów.