W gronie dużych spółek pozytywnie wyróżniały się głównie banki, zwyżkując po kilkudziesięciu minutach po ponad 1 proc. Oznaczało to powrót powyżej 2400 pkt, czyli poziomu utraconego już we wtorek. Optymizm na GPW jednak szybko wyparował. Tuż przed południem notowania banków się przełamały, co zaważyło oczywiście na całym WIG20. Spółki finansowe nie były jednak jedynymi winnymi cofnięcia indeksu blue chips. Do pogorszenia notowań niemal w tym samym momencie doszło np. na JSW. W przypadku węglowej spółki zniżka do końca sesji rozwinęła się aż do około 7 proc. Do ataku podaży doszło też m.in. na walorach Asseco Poland.

Przed środową sesją sporo spółek zaprezentowało wyniki finansowe, co w kilku przypadkach miało spory wpływ na notowania, np. Eurocashu, który odbija się od wieloletnich minimów.

Po południu nastroje na rynkach popsuły dane o inflacji w USA i obawy o przyspieszenie tempa zacieśniania polityki monetarnej, jednak to krajowe indeksy plasowały się w ogonie. Ostatecznie WIG20 finiszował ze spadkiem o około 1,19 proc., czyli na poziomie niecałych 2367 pkt. Minimum środowej sesji wypadło tuż poniżej 2360 pkt. Indeks dużych spółek w trzy dni cofnął się o około 70 pkt, czyli zszedł poniżej dołka z przełomu października i listopada. Wygląda więc na to, że korekta trwa.