Główne indeksy giełdowe ze Starego Kontynentu zakończyły dzień pod kreską. Niemiecki DAX przecenił się 1,21%, z kolei francuski CAC40 stracił 0,81%, a londyński FTSE100 zamknął się 0,78% niżej. Pomimo, że podczas dzisiejszej sesji globalne nastroje pozostają nieciekawe, tak na GPW zagościł kolor zielony. Indeks dwudziestu największych spółek z polski wyraźnie błyszczał dziś na tle zagranicznych odpowiedników. WIG20 zamknął wtorkową sesję 2,13% na plusie. Najlepiej z całego indeksy poradziły sobie walory LPP, gdzie wzrost przekroczyły 8%. Bardzo dobrze poradziły sobie także notowania Santander Bank Polska, gdzie ruch w górę sięgnął 7,92%, oraz KGHM (+6,07%). Należy jednak zauważyć, że w skali miesiąca WIG20 wciąż pozostaje niemal 9% pod kreską, a dzisiejsze odreagowanie może stanowić jedynie chwilowe odreagowanie.

Nie najlepiej prezentuje się również sytuacja na Wall Street, gdzie główne indeksy giełdowe notują solidne straty. Z jednej strony za pogorszenie nastrojów należy winić obawy o nowy wariant koronawirusa, a z drugiej jastrzębie komentarze prezesa Fed - Powella. Jerome Powell powiedział dziś, że wysoka inflacja może utrzymać się przez dłuższy okres niż wcześniej się spodziewano. Ponadto powiedział, że należy rozmawiać o przyspieszeniu taperingu na najbliższym posiedzeniu, pomimo utrzymujących się obaw przed Omicronem. Na reakcję rynku nie trzeba było długo czekać, po słowach o inflacji i możliwym szybszym ograniczeniem programu skupu aktywów, główne indeksy giełdowe ruszyły w dół. W momencie przygotowywania tego komentarza najmocniej traci indeks Russell2000, który zniżkuje aż 2,6%. Z kolei spadki na Dow Jones, S&P500 i Nasdaq sięgają niemal 2%. Wydaje się, że dziś ciężko będzie już o poprawę sentymentu, ponieważ na kolejne godziny nie są planowane żadne ważne publikacje, czy wystąpienia. Rynek będzie więc starał się “przetrawić” słowa Powella.

Łukasz Stefanik

Analityk Rynków Finansowych

XTB