Poranek maklerów: Teraz pora na EBC

Wczorajsza sesja zakończyła się w Warszawie dużymi spadkami wszystkich głównych indeksów w oczekiwaniu na decyzje Fedu. Dzisiaj, gdy rynki w USA i Azji dobrze przyjęły słowa J. Powella, wydaje się, że przyszła pora na wzrosty również przy Książęcej.

Publikacja: 16.12.2021 09:16

Poranek maklerów: Teraz pora na EBC

Foto: Adobestock

W czwartek posiedzenie EBC, który najpewniej utrzyma ostrożne nastawienie. Ponadto poznamy wstępny PMI za grudzień w Europie.

Pozytywna reakcja na zacieśnienie polityki monetarnej w USA

Kamil Cisowski, Dom Inwestycyjny Xelion

Wczorajsza sesja w Europie miała być zaledwie preludium do wieczornego posiedzenia Fedu i dzisiejszych decyzji Europejskiego Banku Centralnego. Nastroje były w związku z tym dość stonowane, a chociaż na niektórych rynkach ujawniała się nerwowość (np. hiszpański IBEX spadł o 1,24% wiedziony silnymi przecenami Indry i Inditeks), wszystkie główne giełdy poza Madrytem i Londynem zamykały się na niewielkich plusach. Trudno tym samym znaleźć uzasadnienie dla przebiegu dnia w Warszawie, gdzie WIG20 spadł o 2,3%, mWIG40 o 1,69%, a sWIG80 o 1,1%. Dzień był tragiczny dla spółek surowcowych (JSW spadło o 8,9%, a KGHM o 5,61%), około czteroprocentowe przeceny notowały Orlen i PKO, o 4,70% spadały notowania Allegro. W drugim szeregu można mówić właściwie o pełnej kapitulacji, na plusie zamknęło się zaledwie 5 spółek z mWIG40. Gdyby nie fakt, że Warszawa otrzyma dziś zapewne silne wsparcie z otoczenia zewnętrznego, poziom 2100 pkt WIG20 byłby oficjalnie zagrożony.

Podczas wczorajszego posiedzenia Rezerwa Federalna zrobiła wszystko co sygnalizowała i czego się po niej spodziewano. Tempo redukcji skupu aktywów przyspieszono dwukrotnie, do 30 mld USD miesięcznie, co oznacza, że program zakończy się w marcu. Członkowie FOMC otworzyli sobie też drzwi do trzech podwyżek stóp procentowych w przyszłym roku. Chociaż Jerome Powell wspomniał o omikronie, jasno dał do zrozumienia, że na tym etapie zatrzymanie inflacji jest priorytetem. Komitet nie planuje podwyżek przed końcem QE, ale nie widzi sensu w czekaniu na osiągnięcie pełnego zatrudnienia.

Reakcja rynku na posiedzenie jest nieco zaskakująca. O ile na rynku długu poza chwilowym wzrostem zmienności niewiele się wydarzyło, dolar po chwilowy umocnieniu zaczął się wyraźnie osłabiać, a kurs EUR/USD powrócił w okolice 1,13. Najciekawsza jest jednak silna fala popytu, która pozwoliła DJIA zyskać 1,08%, S&P 500 1,63%, a Nasdaq 2,15%. Taka struktura wzrostów jest oczywiście bardziej spójna z gołębimi komunikatami Fedu, podobnie zresztą jak ich skala – tak dobrej sesji po posiedzeniu nie odnotowano od 13 miesięcy.

Choć wiara w to, że Rezerwa Federalna okiełzna wzrost cen jest budująca, trudno nam w samym fakcie, że musi z nim walczyć i zaostrza silnie politykę monetarną, o powody do radości. Nie widzi ich także ewidentnie rynek długu, na którym postępuje spłaszczenie krzywej z potencjałem do przekształcenia się w inwersję w przyszłym roku w razie jakichkolwiek problemów ze wzrostem.

Wczorajszą sesję traktujemy po prostu jako realizację zasady „kupuj plotki, sprzedawaj fakty", która w przypadku negatywnych informacji działa odwrotnie. Na marginesie, przyćmione przez FOMC dane o sprzedaży detalicznej w USA w listopadzie okazały się zaskakująco słabe (0,3% m./m. vs. oczekiwania 0,8%) i przerywają dobrą ostatnio passę danych ze sfery realnej amerykańskiej gospodarki. Nawet jeżeli zrealizują się nasze obawy i odbicie w USA okaże się krótkotrwałe, w Europie powinna czekać nas dziś bardzo dobra sesja, kontrakty futures sugerują też dalsze zwyżki w Nowym Jorku.

Dzień powinien być bardzo interesujący, na posiedzenia BoE i EBC nakładają się wstępne dane o PMI. Trudniejszą sytuację ma Bank Anglii, który musi godzić presję na podwyżki stóp z rekordami nowych przypadków COVID i osłabioną przez restrykcję aktywnością gospodarczą (zacieśnienie polityki monetarnej się w związku z tym opóźni?). Posiedzenie EBC przyniesie najprawdopodobniej po prostu kalendarz ograniczania nadzwyczajnego wsparcia dla gospodarek i potwierdzenie, że program PEPP zakończy się w marcu. Zwracamy jednak uwagę, że instytucja ta jest coraz bardziej osamotniona w swojej niezłomnej retoryce o przejściowości inflacji. Jeżeli forward guidance miałoby być w jakikolwiek sposób korygowane, potencjalny kierunek zmian jest tylko jeden.

Fed pomógł

Piotr Neidek, BM mBanku

Zapoczątkowana na czwartkowej sesji fala wzrostów cen akcji dotarła z USA do Azji. Dzisiaj na większości parkietów  dominują byki. Najmocniejszą zwyżkę widać w Tokio, gdzie Nikkei225 wybił się na lokalne maksima. Rajd Świętego Mikołaja trwa w najlepsze w Japonii i wygląda na to, że końcówka roku może przynieść pozytywne rozstrzygniecie. Indeks pokonał już poziom 29000 punktów i obecnie trwają przepychanki na wysokości lokalnego oporu. W przypadku przełamania denka z połowy listopada, byki mogą otworzyć sobie drogę w kierunku psychologicznego pułapu 30000 pkt.

Źródłem pozytywnych nastrojów na rynkach finansowych, okazał się Fed. Inwestorzy optymistycznie zareagowali na  plany dotyczące przyszłej polityki pieniężnej w USA. Kluczowe indeksy ruszyły na północ celując w tegoroczne maksima. Wprawdzie w środę jankeskim bykom nie udało się pokonać historycznych pułapów, jednakże momentum sprzyja dalszym wzrostom. Drgnęły także rentowności trzydziestoletnich obligacji, co w obecnej sytuacji może okazać się sygnałem dla akcyjnych byków. Ciekawie prezentuje się S&P 500, który ponownie zamknął się powyżej 4700 pkt i jest na właściwej drodze do wybicia listopadowych maksimów.

Kontrakty na niemiecki indeks wskazują na dodatnie otwarcie, jednakże zbyt wysoki start mógłby okazać się pretekstem do realizacji zysków. Jak na razie sytuacja średnioterminowa indeksu DAX pozostaje stabilna a trójkąt wyznacza zakres wahań. Ten stan rzeczy jednak nie może trwać wiecznie i w przyszłym roku należałoby spodziewać się wyłamania ww. struktury. Kierunek i trwałość wybicia wskazałby trend na kolejne miesiące, a jak na razie postępuje konsolidacja.

Wczorajsza kontra niedźwiedzi znad Wisły wyrządziła wiele szkód na wykresach kluczowych indeksów. mWIG40 przełamał linię szyi G&R i zamknął się na najniższym poziomie od sierpnia 2021 r. Potencjalny zasięg spadków liczony wg ww. struktury wskazuje na ruch w kierunku 38,2% zniesienia poprzedniej fali hossy. Tym samym materializują się obawy związane z podwójnym szczytem 2007-2021 r. Ostatnim ratunkiem przed obronieniem się przed zmianą trendu w długim terminie, jest pułapka bessy na obecnej wysokości. Jeżeli dzisiaj cena zamknięcia wypadnie powyżej 5209 pkt, pojawiłby się pierwszy sygnał obrony. Następnie byki musiałyby wybić grudniowy szczyt, czyli prawe ramię zlokalizowane na wysokości 5472 pkt. Biorąc pod uwagę poranne nastroje panujące na rynkach kapitałowych, jest to plan realny do zrealizowania.

Środowe zamknięcie się WIG-u wypadło poniżej średniej dwustusesyjnej. Sygnał ten wymaga jeszcze potwierdzenia np. w postaci przełamania 65768 pkt, jednakże sytuacja techniczna w długim terminie zaczyna robić się mocno niepokojąca. Benchmark szerokiego rynku zaczął wbijać się w długoterminowe wsparcie wyznaczone przez szczyty poprzedniej hossy. Za wcześnie jest jeszcze na twarde wnioski, ale ryzyko przerwania strefy 66000-68000 stało się realne. Tym samym niedźwiedzie miałyby w 2022 r. otwartą przestrzeń do spadków i podróży pod psychologiczny poziom 60000 punktów.

Rynek akcji dobrze przyjął decyzję Fedu

Maciej Madej, TMS Brokers

Zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe w USA pozostały na niezmienionym poziomie, a tempo taperingu zostało zwiększone. Zgodnie z nowa strategią Rezerwa Federalna będzie ograniczać skup aktywów o 30 mld USD miesięcznie (podwójny wzrost). W takim scenariuszu QE zostanie wygaszone w marcu przyszłego roku. Rynek z 90-proc. prawdopodobieństwem wycenia podwyżkę w trakcie kwietniowego posiedzenia, ale aż 50 proc. stawia na termin marcowy. Mediana oczekiwań członków Fedu co do ścieżki stóp procentowych (dot plot) przesunęła się w kierunku trzech podwyżek w przyszłym roku oraz trzech kolejnych w 2023 roku. Niezmiennie jednak docelowy poziom wyznacza 2,5 proc.

Rynek akcji przyjął komunikat z dużym spokojem. Inwestorzy podążyli scenariuszem, w którym podwyżki oznaczają, że sytuacja gospodarcza w USA jest bardzo dobra. W takim biegu zdarzeń spółki z Wall Street mogą zostać jej beneficjentem i notować dobre wyniki finansowe.

Środowa sesja w USA kończyła się w dobrych nastrojach. Dow Jones zyskiwał 1,08 proc., a S&P 500 wspiął się o 1,63 proc. Najmocniej zyskiwał jednak Nasdaq 100. Notowania technologicznego benchmarku urosły o 2,15 proc. W trakcie handlu azjatyckiego optymizm jest w większości podtrzymywany. Japoński Nikkei 225 zyskuje 2,15 proc., a Shanghai Composite dodaje 0,5 proc.

Znacznie gorzej poradził sobie w środę krajowy rynek. WIG20 stracił aż 2,3 proc., pomimo relatywnie dobrych nastrojów na pozostałych europejskich parkietach. Po raz kolejny indeks krajowych blue chips reaguje w odwrotny sposób, aniżeli jego główni rywale. Liderem korekty w środę była JSW (-8,9 proc.), ale solidnie taniały również walory KGHM (-5,6 proc.) oraz Allegro (-4,7 proc.). Honoru byków broniło 6 spółek, a najmocniej drożały akcje CD Projektu (+3,5 proc.). Podium domykały Orange (+2,1 proc.) oraz Mercator (+0,7 proc.).zag

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego