Jak pan ocenia poziom rozwoju krajowego rynku funduszy private equity w porównaniu z krajami zachodnimi?
Z perspektywy ostatnich 12 miesięcy widać, że nastąpił bardzo dynamiczny rozwój. Nasze miejsce w rankingu, wobec bardziej rozwiniętych krajów europejskich, się poprawia. W 2016 r. byliśmy na 14. pozycji, jeśli chodzi o procentowy wskaźnik inwestycji private equity w stosunku do PKB. W tej chwili, szczególnie po ostatniej ogromnej inwestycji funduszu w Allegro, przesunęliśmy się przynajmniej o kilka oczek w górę. Oczywiście, ten rynek bardzo dynamicznie się rozwija i widać, że mimo wszystko przed nami wiele do zrobienia, ponieważ private equity to dalej branża, której się uczymy, zarówno jako kraj, jak i jako inwestorzy.
Jaki procent inwestycji jest finansowany przez fundusze private equity w stosunku do PKB?
Było 0,19 proc., czyli stosunkowo niedużo, natomiast w takich krajach jak Niemcy czy Szwajcaria ten wskaźnik sięga 0,21–0,22. Zatem to naprawdę nie była wielka różnica. Irlandia i Belgia miały 0,32. Specyfika polskiego rynku to są raczej transakcje średnie i małe, więc po tej dużej, historycznie największej transakcji na rynku private equity skok wartościowy podwyższyliśmy o kilka oczek.