Jeżeli napływy do detalicznych funduszy inwestycyjnych utrzymają się na podobnym poziomie również w II półroczu, 2017 r. może się zbliżyć do rekordowego – w postlehmanowej historii rynku kapitałowego – 2013 r., gdy fundusze detaliczne pozyskały 16,4 mld zł – wynika z danych Analiz Online.
Kasa będzie płynąć
Przedstawiciele TFI zawsze podkreślają, że sprzedaż funduszy zależy m.in. od koniunktury na GPW. Tak było właśnie w 2013 r., kiedy hossa „misiów" przyciągnęła do funduszy akcji niemal 5 mld zł netto. Teraz jednak sytuacja wygląda trochę inaczej – to nie hossa przy Książęcej przyciąga inwestorów, tylko – w znacznie większym stopniu – rekordowo niskie oprocentowanie depozytów (średnio 1,3 proc. w przypadku lokat zakładanych obecnie, według Comperii).
Świadczy o tym struktura sprzedaży funduszy – największym zainteresowaniem cieszą się strategie gotówkowe i pieniężne – 2,5 mld zł napływów netto - tradycyjnie oferowane klientom banków, wycofującym oszczędności z lokat. Dla porównania, z funduszy akcji polskich wycofano prawie 51 mln zł netto. Kapitał przyciągają również portfele obligacji korporacyjnych i absolutnej stopy zwrotu. Ewentualne pogorszenie koniunktury giełdowej w II półroczu nie musi więc przełożyć się negatywnie na sprzedaż netto TFI. Brzemienny w skutkach mógłby się okazać wzrost oprocentowania lokat, na który na razie się nie zanosi – stopy procentowe pozostaną niezmienione do końca 2018 r.