Za rynkiem trudno nadążyć, więc nie warto całkiem z niego uciekać

Wydarzenia na rynku są ostatnio bardzo dynamiczne. Wciąż rządzi rynek niedźwiedzia, ale sytuacja może się równie dobrze szybko odwrócić.

Aktualizacja: 17.03.2020 10:48 Publikacja: 17.03.2020 05:30

Za rynkiem trudno nadążyć, więc nie warto całkiem z niego uciekać

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

Emocje nie są dobrym doradcą – podpowiadają zarządzający. A jeśli już chcemy upłynnić inwestycję, to nie całą.

To nie pierwszy kryzys

Strach wciąż góruje na rynkach finansowych. Inwestorzy na całym świecie w pośpiechu pozbywają się akcji. O ile jednak jeszcze do niedawna kapitał kierował się do obligacji, o tyle poniedziałek przyniósł na tym rynku dużą zmianę. Obligacje rynków bazowych wciąż cieszyły się zainteresowaniem inwestorów. Inaczej wyglądała sytuacja rynków wschodzących, w tym polskiego, na którym doszło do silnego wzrostu rentowności.

Jeszcze niedawno uczestnicy funduszy dłużnych mogli cieszyć się z wyjątkowo wysokich i szybkich zysków, które pojawiły się wraz z silnym spadkiem rentowności polskich papierów, a także zagranicznych. Oprocentowanie dla 10-latek rządowych zeszło grubo poniżej dołka z lata ubiegłego roku i oczywiście ustanowiło nowy rekord. Na początku poprzedniego tygodnia wskaźnik ten sięgnął chwilowo 1,33 proc. Pod koniec tygodnia zbliżył się jednak do około 1,8 proc., natomiast w poniedziałek po południu sięgał aż 2,24 proc. Pojawiły się też problemy z płynnością. Wygląda więc na to, że klienci funduszy ruszyli do umarzania jednostek funduszy dłużnych mimo ich dobrych wyników.

Zarządzający przyznają, że nie spotkali się z podobną sytuacją jak dziś od ponad dekady. – Obecnie poziom strachu na rynkach dorównuje tylko sytuacji z końca 2008 r. i podobnie jak w tamtym okresie inwestorzy, nie zważając na nic, rzucili się do sprzedaży wszystkich aktywów finansowych, stąd też zaczynają obrywać rykoszetem także bezpieczne aktywa, przez poszukiwanie płynności – mówi Grzegorz Dobek, zarządzający w BNP Paribas TFI. Jak dodaje, nikt nie zważa na to, że EBC, bank Japonii czy Chin, a w weekend Fed zapowiedziały skup obligacji, aby zapewnić płynność na rynkach. – Oczywiście, jeśli ktoś nie jest odporny na tego typu emocje i poczuje się lepiej, sprzedając, sugeruję, aby pozbył się tylko części posiadanych aktywów, aby nie poczuć się podwójnie przegranym, gdy rynki odbiją, a biorąc pod uwagę, jak obecnie wygląda sytuacja z koronawirusem w Chinach, jest na to duża szansa – radzi Dobek.

– W obecnej sytuacji najlepiej zachować spokój i nie podejmować gwałtownych decyzji pod wpływem impulsu, emocje nie są dobrym doradcą. W perspektywie najbliższych tygodni należy liczyć się ze zwiększoną zmiennością i dynamicznie zmieniającą się sytuacją, ale w długim terminie każda głębsza przecena jest potencjalnie dobrym momentem rozpoczęcia inwestycji – przekonuje Artur Włoch, członek zarządu Alior TFI. Jak wspomina, współczesny świat mierzył się nie raz z kryzysami, zawsze jednak w pewnym momencie przychodzi uspokojenie nastrojów. – Rozsądek powraca na rynki finansowe i bierze górę nad instynktownymi działaniami. Radziłbym też powstrzymać się od sprawdzania co chwilę wszystkich nowych informacji, gdyż sytuacja jest tak dynamiczna, że z porannych newsów do południa zostaje już tylko mało znaczący szum, a wieczorem mogą stać się zupełnie nieaktualne – zauważa Włoch.

Płynność kluczowa

Jeśli spojrzeć na obecną sytuację na globalnym rynku kapitałowym z perspektywy inwestora długoterminowego, to jego portfel może zawierać zarówno akcje, jak i obligacje. Przy czym oba te instrumenty powinny być starannie wyselekcjonowane – zaznacza Tomasz Salus, prezes Caspar TFI. – Jeśli chodzi o akcje, to tylko notowane na tych rynkach, gdzie jest płynność. A ta jest dzisiaj przede wszystkim na rynkach rozwiniętych, a nie rozwijających się – zauważa. Jego zdaniem to samo dotyczy obligacji. – Przy czym my rekomendujemy naszym klientom przede wszystkim obligacje skarbowe rynku amerykańskiego. Od wielu lat nie rekomendujemy natomiast naszym klientom inwestycji na rynku polskim – podkreśla Salus.

Fundusze inwestycyjne
Już bez szału popytu na fundusze dłużne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
Mieszane perspektywy przed złotem
Fundusze inwestycyjne
USA pozostaną w hossie. W Polsce lepiej postawić na fundusz skarbowy
Fundusze inwestycyjne
Jesienią krajowe fundusze obligacji poderwały się do lotu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Fundusze inwestycyjne
Jakub Głowacki, zarządzający Acer FIZ: Europa na krawędzi kryzysu
Fundusze inwestycyjne
Sektor TFI i klienci nie będą skłonni do większego ryzyka