Przychody TFI, a wraz z nimi zyski, istotnie się w tym roku skurczyły. Trudno liczyć, że przyszły rok przyniesie tu zmianę. Z drugiej strony warunki do rozwoju TFI, czyli m.in. niskie stopy procentowe, są korzystne.
Regulacja opłat stałych i za wynik
Pierwsze miesiące tego roku były dla TFI dość bolesne, natomiast od maja klienci dopisują – fundusze pozyskują po około 2, a nawet 3 mld zł miesięcznie. Środki te zwykle pochodzą od klientów, którzy na razie nie są skłonni zaryzykować, bo dotąd oszczędzali na bankowych lokatach. Dziś, przez obniżki stóp procentowych, nie są one najlepszym miejscem trzymania oszczędności, nawet przez najbardziej ostrożne osoby. Banki właściwie mają do zaoferowania niewiele poza funduszami inwestycyjnymi. Oczywiście w sprzedaży preferują rozwiązania TFI z własnej grupy kapitałowej.
Inną istotną sprawą mającą wpływ na wyniki funduszy jest systematyczna obniżka limitów za zarządzanie funduszami. Szczególnie duże znaczenie będzie ona miała od początku przyszłego roku, kiedy maksymalna stawka opłaty stałej sięgnie 2,5 proc., co może ograniczyć przychody TFI o około 0,2 mld zł. Do końca tego roku wyniki funduszy mogą być obciążone jeszcze 3-proc. opłatą za zarządzanie i wiele z nich korzysta z tej możliwości. Obniżki będą dotyczyć oczywiście głównie najbardziej ryzykownych funduszy, których udział w rynku od lat spada i obecnie sięga poniżej 10 proc. Opłaty za zarządzanie powinny jednak spadać także we wspomnianych funduszach dłużnych, jednak z powodów rynkowych. Dziś rentowność dziesięcioletnich papierów skarbowych sięga około 1,3 proc., co w zestawieniu z opłatami za zarządzanie w wysokości np. 1 proc. daje niewielki potencjał do zysku. Jasne jest, że żaden fundusz obligacji skarbowych nie składa się tylko z takich papierów.
Przypomnijmy jeszcze, że środowisko TFI oczekuje przesunięcia wejścia kolejnych limitów opłat. Część przedstawicieli TFI wspomina o pozostawieniu maksymalnej stawki na poziomie 3 proc. Ciężko będzie to jednak pogodzić ze stanowiskiem Narodowego Banku Polskiego, który chciał nawet 1,5-proc. limitu opłaty stałej, a także wspomina o wprowadzeniu ram dla opłat zmiennych.
Rosną koszty działania TFI
Dla wielu towarzystw sporym obciążeniem w tym roku są m.in. pracownicze plany kapitałowe. Jak tłumaczy Jarosław Skorulski, prezes BNP Paribas TFI, w obu okresach, jakie prezentujemy w tabeli, wyniki zawierają koszty, które nie wystąpią w kolejnych latach. – W roku 2019 były to koszty fuzji z Raiffeisen TFI oraz rozpoczęcia projektu PPK. W roku 2020 dalsze koszty związane z projektem PPK. Wpływ na przychody miały z kolei regulacje prawne obniżające opłaty za zarządzanie oraz preferencje klientów wybierających przede wszystkim fundusze dłużne z niższą opłatą za zarządzanie – komentuje Skorulski.