Wielu zarządzających zapowiadało, że rok 2021 będzie udany dla funduszy akcji rynków wschodzących. I na razie rzeczywiście tak jest.
WIG daleko w tyle
Po półtora miesiąca nowego roku uczestnicy funduszy akcji nie mają na co narzekać. Dobra sytuacja na rynkach, mimo pandemii w tle, przekłada się na solidne stopy zwrotu. Może się zatem wydawać, że wszystko idzie zgodnie z planem, jednak dla części inwestorów dzisiejsze poziomy indeksów na długo przed luzowaniem obostrzeń w wielu krajach nakazują ostrożność. Inwestorzy bezustannie liczą na tegoroczne ożywienie gospodarcze, które ma być uzasadnieniem dla zwyżek akcji. Poprawiająca się sytuacja makroekonomiczna na świecie skłania do podjęcia większego ryzyka i otwarcia się na rynki wschodzące, choć warto podkreślić, że to amerykańskie indeksy co chwilę ustanawiają nowe rekordy. Wracając do rynków wschodzących, warto pamiętać, że w tego typu indeksach spory udział mają Chiny. Z kolei wiele czołowych chińskich przedsiębiorstw to w gruncie rzeczy spółki technologiczne. Niemniej widać także korelację indeksu rynków wschodzących z notowaniami surowców przemysłowych takich jak miedź. Indeks MSCI Emerging Markets od początku roku wzrósł już o niemal 12 proc., czyli sporo więcej niż np. amerykański S&P 500, który zyskał 5 proc. Nasdaq, skupiający firmy niefinansowe, zbliża się zaś do 10 proc. Niestety, krajowy szeroki rynek akcji nie nadąża za indeksem rynków wschodzących. Jak dotąd zyskał nieco ponad 4 proc., a WIG20 1,3 proc. Podobnie jednak jak w poprzednim roku znacznie lepiej prezentują się małe oraz średnie spółki – sWIG80 jest już 12 proc., a mWIG40 11 proc. powyżej poziomów z końca grudnia zeszłego roku.
Pojedyncze problemy dużych
Dlaczego krajowy rynek akcji wciąż odstaje od innych emerging markets? Zarządzający tłumaczą to przede wszystkim składem indeksów.
– Najsilniejszym rynkiem wśród wschodzących jest rynek chiński, w którym najdynamiczniej rosną spółki technologiczne, tak więc naszą bolączką jest brak przedsiębiorstw technologicznych. Najbardziej znana spółka wzrostowa, czyli CD Projekt, ma specyficzną przyczynę słabości – komentuje Piotr Zagała, zarządzający BNP Paribas TFI.