W ostatnim czasie MetLife Aktywnej Alokacji jest jednym z najlepszych funduszy mieszanych polskie aktywnej alokacji. To zasługa jakichś zmian w portfelu?
Jak najbardziej. Zeszły rok był okresem dużych wahań na giełdach, do których staraliśmy się dostosować odpowiednio alokację funduszu. Podczas dwóch najsilniejszych fal wyprzedaży znacząco redukowaliśmy ryzykowną część portfela i z perspektywy czasu można powiedzieć, że były to dobre decyzje. Ekspozycja na rynek akcji spadała wtedy do poziomu 40–50 proc. aktywów.
Udało się załapać na czas na odreagowanie?
Giełdy rzeczywiście błyskawicznie zaczęły odbijać, ale zdołaliśmy dość szybko wrócić do około 70 proc. alokacji w akcjach. Dodatkowo zmieniliśmy też nieco sposób zarządzania funduszem. Około 20-proc. część aktywów przeznaczyliśmy na ciekawe, małe, rosnące spółki, które podobają nam się w długim terminie. Pozostała część portfela oparta jest na firmach o średniej i dużej kapitalizacji, które wchodzą w skład benchmarku funduszu (35 proc. z WIG20 i 15 proc. z mWIG40). W przypadku dużych spółek możemy aktywniej zmieniać alokację. Obecne wyniki są więc rezultatem zarówno dobrej selekcji, jak i zwinności funduszu.
Obecnie akcje to nieco ponad 70 proc. aktywów. Jesteście więc pozytywnie nastawieni do rynków?