Jen znów zaczyna przypominać o sobie inwestorom na rynku walutowym. Tym razem jednak nie z powodu wyraźnego umocnienia, które doprowadziło do wstrząsów rynkowych na początku sierpnia. W ostatnim czasie japońska waluta znów zaczyna tracić na wartości. Dość powiedzieć, że tylko w ciągu ostatniego tygodnia osłabiła się ona wobec dolara o ponad 3 proc.
Zmieniająca się narracja
Inwestowanie na rynku jena to prawdziwa emocjonalna huśtawka. Jeszcze w lipcu para USD/JPY była powyżej 161,00, czyli poziomu, który widziany był ostatnio w latach 80. Było to pokłosie ultraluźnej polityki pieniężnej prowadzonej przez Bank Japonii, która kontrastowała z tym, co robiły wcześniej inne banki centralne. W lipcu i sierpniu jen jednak zaczął się wyraźnie umacniać, bo i przekaz ze strony japońskich decydentów zaczął się zmieniać na bardziej jastrzębi. Siła tego ruchu była tak duża, że we wrześniu para USD/JPY zjechała na chwilę poniżej poziomu 140,00.
W ostatnich dniach znów jesteśmy świadkami zwrotu akcji. USD/JPY ponownie pnie się do góry, zbliżając się do okolic 150,00. Okazało się bowiem, że droga do zaostrzania warunków monetarnych w Japonii wcale nie jest taka prosta i oczywista.
Czytaj więcej
Złoty w ostatnich dniach zaczął tracić na wartości. Jego deprecjację widać w zestawieniu w zasadzie z każdą liczącą się walutą. Ruch ten wciąż jeszcze, w przypadku wielu par, odbywa się w ramach średnioterminowych poziomów konsolidacji. Przykładem tego jest chociażby para GBP/PLN.