Obecność na giełdzie to nie zawsze powód do zadowolenia

W tym roku zapewne znów więcej firm zniknie z giełdy, niż się na niej pojawi. W dyskusji coraz częściej przewija się kwestia kosztów i konsekwencji bycia firmą publiczną.

Publikacja: 02.07.2023 21:00

Obecność na giełdzie to nie zawsze powód do zadowolenia

Foto: Fotorzepa/ Grzegorz Psujek

Do tego, że więcej spółek znika z warszawskiej giełdy, niż się na niej pojawia, można było w ostatnich latach się przyzwyczaić. W trendzie tym jest jednak coś bardziej niepokojącego niż same liczby. Niektórzy inwestorzy czy też akcjonariusze, którzy próbują zdjąć firmę z giełdy, wprost mówią, że nie widzą wartości dodanej z samego faktu, że firma jest publiczna.

„Utrzymywanie statusu spółki publicznej ogranicza możliwość szybkiego i elastycznego reagowania na dynamicznie zmieniające się uwarunkowania ekonomiczne, regulacyjne oraz geopolityczne, zawirowania na globalnych rynkach finansowych i surowców, a także w bezpośrednim otoczeniu spółki” - taka argumentacja pojawiła się przy okazji wezwania na akcje firmy Ciech ogłoszonego przez KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments. Kilka lat temu, przy okazji zdejmowania z giełdy firmy Synthos, o rosnących kosztach i obowiązkach związanych z funkcjonowaniem na GPW mówił Michał Sołowow.

Liczne wyzwania

Mijają kolejne lata, wdrażane są kolejne elementy Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego, a problem, jak był, tak jest, a można nawet odnieść wrażenie, że nawet się nasilił. Otwarcie mówił o nim podczas ostatniego Forum Funduszy w Kazimierzu Dolnym nawet Rafał Mikusiński, zastępca przewodniczącego KNF.

– Bycie teraz spółką publiczną to jest bardzo duże wyzwanie. To kosztowna, długa i często niebezpieczna droga do pozyskania kapitału – zauważała.

Sam fakt bycia spółką publiczną wiąże się z kosztami, zarówno tymi w wymiarze czysto finansowym, jak również i organizacyjnym, co jest pochodną wymagań, jakie stawia rynek kapitałowy. Nie tak dawno nad sprawą kosztów pochyliło się Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych, które postanowiło sprawdzić, ile faktycznie może kosztować obecność firmy na giełdzie.

– W ubiegłym roku przeprowadziliśmy dość dokładne badanie kosztów i korzyści związanych z notowaniem na giełdzie. Koszty finansowe nie były dla mnie zaskoczeniem – dla spółek dużych były one największe (średnio około 2 mln zł rocznie) w wartościach bezwzględnych, choć niezauważalne w relacji do wartości spółki. W przypadku małych emitentów koszty bezwzględne były najmniejsze (średnio ok. 190 tys. rocznie), ale w odniesieniu do kapitalizacji były bardzo wysokie (relacja kosztów do kapitalizacji w przypadku grupy najmniejszych spółek była ponad 50 razy wyższa niż w przypadku grupy największych emitentów) – mówi Mirosław Kachniewski, prezes SEG. Jak sam jednak przyznaje, prawdziwym zaskoczeniem były dla niego kwestia kosztów pozafinansowych związanych z ograniczaniem możliwości prowadzenia biznesu.

– Wskutek bardzo wysokiego poziomu otwartości informacyjnej konkurowanie z nienotowanymi podmiotami jest bardzo trudne. Przy czym dotyczyło to głównie spółek małych, które z uwagi na charakter i skalę prowadzonej działalności często muszą konkurować z przedsiębiorstwami nieujawniającymi na swój temat praktycznie żadnych danych – podkreśla Kachniewski.

Negatywnych zaskoczeń z badania przeprowadzonego przez SEG jest więcej.

– Jeszcze większym zdziwieniem był dla mnie brak korzyści związanych z pozyskiwaniem finansowania. Okazało się, że małe notowane spółki znalazły się w próżni finansowej – nie są na tyle duże, aby pozyskiwać kapitał z rynku na atrakcyjnych warunkach, a inwestorzy strategiczni nie są zainteresowani inwestycją z uwagi na… fakt notowania. Wolą zainwestować w spółkę nienotowaną, co jest najlepszym komentarzem do salda kosztów i korzyści wynikających z notowania – mówi Kachniewski.

121 spółek

puściło główny rynek warszawskiej giełdy od 2018 r. W tym samym czasie na parkiecie zadebiutowało 51 firm.

Rynek kapitałowy nie jest więc krainą mlekiem i miodem płynącą. Tak może było jeszcze kilkanaście lat temu. Dzisiaj równie dużo, albo i więcej, co o korzyściach mówi się o wyzwaniach.

Czytaj więcej

Życiowe problemy w „życiu” spółki giełdowej

– Rynek ma swoje koszty zarówno pośrednie, jak i bezpośrednie, takie jak obowiązki informacyjne z koniecznością utrzymywania zasobów w spółce do ich realizacji, dostęp do danych firmy przez konkurencję, wyższe ryzyko prawne dla spółki i zarządów wynikające z przepisów i regulacji rynku. Trzeba mieć świadomość, że niektóre obecne zasady rynku są sprzeczne z intuicją większości właścicieli, np. wynikająca z implementacji regulacji MAR konieczność informowania o rozpoczęciu negocjacji, gdy jednocześnie w biznesie najczęściej zasadą jest utrzymywanie poufności takich rozmów, choćby po to, żeby konkurencja nie mogła im zaszkodzić – przyznaje Michał Szymański, prezes VIG/C-Quadrat TFI i dodaje, że jeśli giełda przestaje realizować najważniejsze swoje zalety, szczególnie w zakresie płynnego, w akceptowalnym koszcie, dostępu do kapitału, to dla prywatnych właścicieli utrzymywanie spółki na giełdzie traci sens. – Z czasem prowadzi to do sytuacji, że na giełdzie w coraz większym stopniu są spółki z rozproszonym wśród inwestorów portfelowych akcjonariatem, którzy z zasady nie przeprowadzą delistingu spółki lub spółki Skarbu Państwa, gdzie obecność na giełdzie jest decyzją polityczną lub wreszcie bardzo duże spółki jak banki, dla których ze względu na skalę i silną pozycję rynkową koszt obecności na giełdzie jest relatywnie niewielki – mówi Szymański.

Wartości dodane

Sytuacja nie jest zero-jedynkowa. Nie ma co kopać leżącego. Giełda i rynek kapitałowy mają oczywiście swoje zalety, chociaż obecnie może nie są one aż tak uwydatnione. – Niewątpliwie bycie spółką notowaną pociąga za sobą wiele dodatkowych obowiązków i obostrzeń. Nie dla każdego rodzaju biznesu stawanie się spółką publiczną jest dobre. Dla części z nich pozostawanie spółką prywatną przynosi więcej korzyści. Niemniej w kontekście mPay na pewno obecność na giełdzie jest na ten moment optymalnym rozwiązaniem. Z naszej perspektywy bycie notowanym wiąże się bowiem z szeregiem korzyści – mówi Karol Zielinski, członek zarządu firmy mPay, która na jest notowana na NewConnect. – Po pierwsze bycie spółką publiczną daje nam możliwość pozyskiwania środków finansowych z rynku kapitałowego. W ten sposób możemy zbierać środki na rozwój, inwestycje czy ekspansję na nowe rynki. To zaś pozwala na szybszy wzrost i maksymalne wykorzystanie potencjału. Po drugie, notowanie na giełdzie przynosi zwiększoną widoczność i prestiż. Po trzecie, bycie spółką publiczną otwiera nam drzwi do zatrudniania i lepszego wynagradzania najlepszych talentów na rynku – wylicza Zielinski.

– Jeśli spółka nie planuje pozyskiwać kapitału lub jego pozyskanie jest bardzo utrudnione na giełdzie ze względu na koszty czy słabą infrastrukturę rynku (domy maklerskie), to koszty faktycznie dominują. Chociaż zawsze będą dla spółki takie korzyści jak większa wiarygodność u partnerów biznesowych. Bycie na giełdzie daje także opcję na dużo sprawniejsze pozyskanie kapitału niż w przypadku spółki pozagiełdowej, która będzie chciała pozyskać kapitał poprzez jej wprowadzenie na GPW. W przypadku takich transakcji jak przejęcie może to być bardzo ważna zaleta – dodaje z kolei Szymański.

GPW: Jest wiele argumentów za tym, by być spółką publiczną

W dyskusji o tym, czy warto być spółką publiczną, czy nie, z oczywistych względów jasne stanowisko zajmuje sama Giełda Papierów Wartościowych. Przekonuje, że korzyści nadal górują nad kosztami.

– Bycie spółką notowaną na giełdzie oznacza dla firmy wiele korzyści, z których kluczową jest szeroki dostęp do kapitału. Zwłaszcza spółki już obecne na rynku mają łatwiejszy dostęp do finansowania poprzez emisję kolejnych akcji lub obligacji. Bardzo dobrze pokazał to ubiegły rok, gdy mimo niekorzystnych warunków rynkowych wiele notowanych spółek pozyskało finansowanie poprzez emisję SPO – wartość tych transakcji wyniosła łącznie 8,7 mld zł – podkreśla biuro prasowe GPW. Zwraca uwagę na jeszcze jedno zjawisko, które nasiliło się w ostatnim czasie, a które też ma działać na korzyść rynku publicznego.

– Istotną korzyścią dla spółki publicznej jest również możliwość szybkiej sprzedaży znacznych pakietów akcji przez obecnych akcjonariuszy w ramach procesu transakcji ABB. Ostatnie tego rodzaju transakcje, takie jak Allegro czy XTB, pokazały, że możliwość sprzedaży dużych pakietów akcji na giełdzie zapewnia płynność dla akcjonariuszy, którzy chcą zrealizować zyski lub zmniejszyć swoje zaangażowanie w daną spółkę – argumentuje giełda.

Przekonuje również, że status spółki publicznej generuje istotne korzyści wizerunkowe, które wprost przekładają się na wyniki biznesowe. – Obecność na giełdzie oznacza przede wszystkim prestiż, większą wiarygodność i rozpoznawalność marki. Wypełnianie obowiązków informacyjnych przekłada się na większą transparentność i przyczynia się do większego zaufania klientów, partnerów biznesowych i inwestorów – podkreśla biuro prasowe GPW.

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF