Elewatory zbożowe potrzebne od zaraz

Sytuacja w Ukrainie związana z blokadą portów powoduje, że coraz więcej firm szuka alternatywnego rozwiązania dla eksportu jej towarów rolnych. Jednym z nich ma być utworzenie na granicy w Polsce silosów zbożowych.

Publikacja: 30.06.2022 22:51

Elewatory zbożowe potrzebne od zaraz

Foto: Adobestock

Prace nad silosami na granicy ogłosili już polscy rządzący, a jego pomysłodawcą był prezydent USA Joe Biden. Czy jednak kwestie techniczne i prawne pozwolą na szybkie wdrożenie tego projektu?

Duże zainteresowanie

Bez wątpienia zamknięcie portów w Ukrainie przyciągnęło do producenta elewatorów zbożowych, firmy Feerum, klientów, którzy starają się ocalić swoje plony.

– Bardzo dużo farmerów ukraińskich myśli o tym, żeby ocalić swoje ziarno, transportując i magazynując je przy granicy. Prowadzimy rozmowy z klientami, zarówno takimi, którzy mają zbudowane elewatory na terenie Ukrainy i teraz chcą budować też w Polsce, a także z tymi którzy chcą zbudować pierwszy obiekt. Dostajemy zapytania zarówno na duże elewatory, jak i na mniejsze obiekty, czasem pojedyncze urządzenia – mówi „Parkietowi” prezes Feerum Daniel Janusz.

Trzeba jednak zaznaczyć, że pomoc niezbędna jest w ciągu najbliższych miesięcy, ponieważ zagrożonych zniszczeniem jest około 20 mln ton zbóż. Wydaje się, że w obecnym środowisku prawnym tak szybkie inwestycje nie będą możliwe do realizacji.

– Proces budowy obejmuje znalezienie odpowiedniej lokalizacji, projekt technologiczny i budowlany oraz uzyskanie pozwolenia na budowę. Dopiero po tych czynnościach można rozpocząć budowę. Dodatkowo, do eksploatacji obiektu wymagane jest uzyskanie pozwolenia na użytkowanie, które w Polsce też zajmuje stosunkowo dużo czasu. Czym większa inwestycja, tym więcej potrzeba czasu na jej realizację. Rozwiązaniem tego problemu może być budowa przy granicy polsko-ukraińskiej baz przeładunkowych zarówno docelowych jak i tymczasowych. Obiekty docelowe są rozwiązaniem korzystniejszym, ale w obecnych uwarunkowaniach prawnych ich okres oddania do eksploatacji to około dwóch lat – wyjaśnia prezes Janusz. Tymczasowe rozwiązania z kolei byłyby możliwe do realizacji nawet w obecnych warunkach. Wiąże się z nimi jednak wiele problemów, które wpływają na jakość zmagazynowanego zboża.

– Silosy tymczasowe to niskie stalowe ściany, stawiane na płytach betonowych, po wypełnieniu nawet 5 tys. ton ziarna w jednym zbiorniku tymczasowym – przykrywane plandeką syntetyczną. Faktycznie tego typu rozwiązanie można wykonać w kilka miesięcy. Poza szybkością budowy nie mają innych pozytywnych aspektów dla przechowywania zbóża, chociażby ze względu na jego wentylację i ochronę przed szkodnikami – dodał prezes Feerum.

Potrzeba zmian

Wygląda na to, że potrzebne są znaczące zmiany prawne, które usprawniłyby budowę elewatorów.

– Można wyobrazić sobie, że gdyby możliwa była budowa obiektów docelowych bez pozwolenia na budowę i z możliwością eksploatacji przed uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie, to osiągnięcie celu polegającego na przeładunku zboża na kolej europejską odbyłoby się tym sam czasie co, w przypadku silosów tymczasowych – podsumował Janusz. Prezes giełdowej firmy apeluje również o długoterminowe podejście do tematu eksportu zbóż przez Polskę jako formy dywersyfikacji eksportu dla Ukrainy, który nie zaszkodziłby rodzimemu rynkowi.

Tu jednak pojawiają się problemy. Pierwszym jest fakt, że przez lata ukraińskie firmy doinwestowały lokalne porty, np. w Odessie. Ten kanał jest również bardziej efektywny, dlatego wydaje się, że gdy tylko blokada morska ustąpi, eksport powróci do dawnej formy. Co więcej, lokalni producenci obawiają się, że ukraińskie zboże wcale nie trafiłoby do potrzebującej Afryki, tylko zachwiało sytuacją na rodzimym rynku.

Firmy
Erbud i Onde ogłaszają wyniki i zapowiadają dywidendy
Firmy
MCI liczy na ożywienie
Firmy
Śnieżka liczy na silniejszego konsumenta
Firmy
Prezes Bumechu odchodzi. Przed nim nowe wyzwania sportowe
Firmy
Grupa Ferro poprawiła rentowność
Firmy
Pointpack: kurs się załamał. DHL Parcel Polska chce ograniczyć współpracę