Franczyzobiorcy od kilku dni nie mogą skontaktować się z zarządem firmy. Kłopot ma też jej kredytodawca i diler emisji obligacji, czyli Raiffeisen Bank. – Semax w końcu marca złożył wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu. Czekamy na decyzję sądu – mówi Marcin Jedliński, rzecznik banku.
Gdy udało nam się do firmy dodzwonić, sekretarka poinformowała nas, że jeśli spółka zdecyduje się ogłosić upadłość, to o tym poinformuje. Prezes nie znalazł czasu na rozmowę. Sprawę próbuje wyjaśnić także portal www.franczyzawpolsce.pl, do której zgłaszają się zaniepokojeni przedsiębiorcy. Wielu z tych, którzy chcą nadal prowadzić sklepy, rozgląda się już za nowym partnerem.
Semax jest właścicielem marek odzieżowych: Deep, Hot Oil oraz sieci wyprzedażowej Vabbi Factory Outlet. W sumie to około 180 sklepów. W 2008 roku miał zadebiutować na GPW, ale zarząd przesunął te plany na 2010 r. Spółka w latach 2005–2007 miała notować 30–50-proc. wzrost przychodów. W 2007 roku jej obroty przekroczyły 100 mln zł.
Zapewne w związku z ambitnymi planami wiele osób zdecydowało się na zakup obligacji spółki. Teraz na forach internetowych obwiniają spółkę i bank, który podobno zapewniał, że papiery mają wprawdzie niską rentowność, ale za to są bezpieczne. Raiffeisen twierdzi z kolei, że nigdy ich nie rekomendował. Rozważa za to wynajęcie kancelarii prawnej, która reprezentowałaby obligatariuszy w rozmowach ze spółką. Wypowiedział jej też umowę kredytową.
Ile osób ma obligacje i na jaką kwotę? Bank nie podaje. Podobno tylko w Poznaniu papiery kupiło ponad 20 osób. Szansą na poprawę płynności spółki miałaby być sprzedaż sieci Vabbi Factory Outlet. Z dokumentów, do których dotarł „Parkiet”, wynika, że Semax twierdził, że podpisał list intencyjny z funduszem private equity, a planowana na kwiecień transakcja umożliwiłaby mu wykup obligacji.