Przedsiębiorstwo broni się atrakcyjną ofertą. – Tegoroczną kolekcję wiosenno-letnią uznajemy za bardzo udaną – twierdzi.
Jego zdaniem, w tym roku spółka powinna zarobić na czysto około 2 mln zł, czyli tyle samo, co w 2008 r. Obroty mają wzrosnąć o 10 proc. względem 35 mln zł w minionym roku. Zwiększenie przychodów zapewni rozwój sieci sprzedaży.
W tym roku Ochnik planuje otworzyć 10 nowych salonów. Na koniec roku ma ich być 50. W ciągu pięciu lat sieć ma zwiększyć się do docelowych 100 placówek. Rozwój firmy jest finansowany ze środków własnych i kredytów. Właściciele, którymi są trzej bracia Ochnik, nie planują wprowadzenia spółki na giełdę.
Połowę wyrobów Ochnik wytwarza we własnym zakładzie. Resztę sprowadza głównie z Dalekiego Wschodu i Turcji. 65 proc. przychodów zapewnia przedsiębiorstwu własna sieć detaliczna. Kolejne 15 proc. pochodzi ze sprzedaży hurtowej do sklepów wielomarkowych. Reszta, czyli około 20 proc. obrotów, zapewnia eksport do Rosji i na Ukrainę. W tym drugim kraju planowany jest rozwój własnej sieci firmowej. Chwilowo projekt jest jednak wstrzymany z powodu kryzysu.
Poza odzieżą (tu Ochnik rywalizuje m.in. z łódzkim Lumanem) firma ma też w ofercie galanterię skórzaną. W tej gałęzi jej głównymi konkurentami są Wittchen i Vip Collection.