– Termin zwrotu tych środków upływa w grudniu tego roku, ale chcemy odzyskać je wcześniej – mówi Dorota Kenicer, prezes Mewy.
Przyznaje, że Mewa będzie podejmowała też różne środki, żeby anulować umowę inwestycyjną. Na razie Kenicer nie podaje szczegółów. Zgodnie z porozumieniem, zawartym pod koniec zeszłego roku, giełdowa spółka stała się wiodącym akcjonariuszem GPPI (Mewa kontroluje ponad 53 proc. głosów na WZA). W zamian poznańska grupa objęła około 13 proc. kapitału Mewy.Tymi sprawami zamierza się zająć podczas nadzwyczajnego walnego zgromadzenia GPPI notowanego na rynku alternatywnym. Mewa chce je zwołać jako wiodący akcjonariusz.
Na razie na wznowionym zwyczajnym walnym zgromadzeniu (ogłoszono przerwę i obrady będą kontynuowane 29 lipca) nie udzieli absolutorium władzom GPPI. Nie zamierza jednak odwoływać ich z pełnionych funkcji. – Naszym celem jest jedynie wycofanie się z inwestycji – mówi Kenicer.