Na koniec dnia kosztowały w Warszawie (papierami niemieckiej spółki obraca się również na giełdzie we Frankfurcie) 4 zł.Reakcja inwestorów może trochę dziwić, bo co najmniej od kilku tygodni wiadomo było, że rezultaty za ten okres będą słabe. Fundusz zarabia na sprzedaży udziałów w spółkach portfelowych. Przychody z pozostałej działalności (zarządzania aktywami na zlecenie) nie są zbyt wysokie i nie mają istotnego wpływu na wielkość obrotów.
Spowolnienie gospodarcze i załamanie koniunktury giełdowej sprawiły, że w I półroczu bmp nie udało się znaleźć nabywcy na walory żadnej z kilkunastu spółek portfelowych. Fundusz nie zabiegał zresztą aktywnie o nabywców, bo wyceny firm mocno spadły. Brak tego typu transakcji sprawił, że przychody bmp za pierwsze sześć miesięcy tego roku wyniosły zaledwie 56 tys. euro. Rok wcześniej było to 1,9 mln euro (fundusz pozbył się wówczas części akcji K2 Internet).
Kiepska koniunktura sprawiła również, że fundusz musiał kolejny raz przeszacować wartość posiadanych aktywów, w tym pakietów akcji spółek notowanych na giełdach. Odpisy, w połączeniu z wysokimi kosztami funkcjonowania (bmp próbuje je ograniczać) sprawiły, że strata netto w I półroczu wyniosła aż 2,3 mln euro. Przed rokiem zarobek sięgnął 2,3 mln euro. Wartość posiadanych papierów dopuszczonych do obrotu giełdowego oraz innych aktywów pieniężnych na koniec czerwca wynosiła 5,6 mln euro. Rok wcześniej było to aż 13 mln euro.
Przedstawiciele bmp nie ukrywają, że jeśli koniunktura nie poprawi się w najbliższych miesiącach, II półrocze może być równie słabe. „Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że bmp zakończy 2009 rok stratą netto” – napisano w komunikacie.