Mimo to tani przewoźnik nie rezygnuje z rozmów z przedstawicielami austriackiego lotniska. Na razie jednak zmuszony był zawiesić wszelkie połączenia z Wiednia i zastąpić je lotami z Bratysławy.

Jak powiedział rzecznik prasowy SkyEurope Tomas Kika, jego spółka chciałaby szybko powrócić na wiedeńskie lotnisko i dlatego ma wznowić rozmowy z jego władzami. Twierdzi też, że pasażerowie nie mają się czego obawiać. – Jesteśmy w stanie elastycznie reagować na wszelkie efekty rozmów – zapewnił Kika. Jednak prezes SkyEurope Nick Manoudakis powiedział w rozmowie ze słowacka gazetą „Sme”, że nastawia się na to, iż bratysławskie lotnisko będzie długoterminowo bazą dla jego firmy. Przedstawiciele wiedeńskiego lotniska nie chcieli komentować sprawy. – Jesteśmy w kontakcie ze SkyEurope – powiedział tylko rzecznik portu lotniczego Peter Kleemann.

Słowacki przewoźnik ma kłopoty także gdzie indziej. Jego samolot, z powodu nieregulowania opłat zatrzymano kilka tygodni temu w Paryżu. Nadal nie może się stamtąd ruszyć.