Czy to już dobry moment na wejście na parkiet?

Ożywienie na warszawskiej giełdzie, wywołane dużymi emisjami spółek Skarbu Państwa i poprawą światowej koniunktury, skłania coraz więcej firm do debiutu. Przed doradcami zatem dużo pracy

Aktualizacja: 28.11.2009 11:47 Publikacja: 28.11.2009 11:44

Ożywienie na warszawskiej giełdzie, wywołane dużymi emisjami spółek Skarbu Państwa i poprawą światow

Ożywienie na warszawskiej giełdzie, wywołane dużymi emisjami spółek Skarbu Państwa i poprawą światowej koniunktury, skłania coraz więcej firm do debiutu

Foto: PARKIET

Rok 2009 okazał się wyjątkowo ubogi, jeżeli chodzi o nowe emisje i debiuty – zarówno na rynku głównym GPW jak i na dedykowanym dla mniejszych firm NewConnect. Mała liczba nowych spółek to efekt kryzysu na rynkach finansowych i ostrożności zarządów. Jednym z gorszych scenariuszy jest bowiem przygotowanie oferty sprzedaży akcji, która nie spotka się z zainteresowaniem inwestorów. Oznacza to poniesienie znaczących kosztów bez pozyskania kapitału, który jest spółce potrzebny.

[srodtytul]Wstrzymywanie procesów[/srodtytul]

Dlatego też firmy decydowały się wstrzymać proces wejścia na parkiet. Dowodzą tego statystyki Komisji Nadzoru Finansowego – 49 postępowań prospektowych na 61 wszystkich złożonych wniosków zostało zawieszonych. Dane KNF nie obejmują rynku NewConnect (Komisja nie zatwierdza dokumentów spółek debiutujących w alternatywnym systemie obrotu). W tym przypadku zniechęcenie mogło być jeszcze większe – zważywszy na fakt, że duża część z 75 autoryzowanych doradców informowało, że mają klientów, którzy czekają na lepszą koniunkturę.

W przypadku NewConnect rola firmy doradczej jest o tyle istotna, że to ona ostatecznie akceptuje dokument informacyjny, ona też zwykle pozyskuje inwestorów dla najczęściej stosowanych ofert prywatnych.Gigantyczne zainteresowanie ofertą Polskiej Grupy Energetycznej (przyciągnęła 60 tys. inwestorów), jak i sukces nowej emisji PKO BP, sugerują, że trudne czasy się skończyły, a szansa na pozyskanie kapitału z giełdy rośnie. Możliwość ta stała się bardziej atrakcyjna w sytuacji kiedy banki w dalszym ciągu pozostają ostrożne, jeżeli chodzi o udzielanie kredytów.

Domy maklerskie przyznają, że pierwsze symptomy, iż w ślad za dużymi emisjami spółek Skarbu Państwa pójdą następne – z sektora prywatnego – już są. – Można zauważyć nieco większe zainteresowanie klientów zarówno debiutem, jak i kolejną emisją – mówi Beata Jarosz z Domu Maklerskiego IDMSA. – Obecnie przygotowujemy kilka ofert, które zamierzamy przeprowadzić w 2010 r. Dobra koniunktura na rynkach akcji istotnie zwiększyła zainteresowanie emitentów transakcjami publicznymi – podkreśla Jarosław Kowalczuk, prezes Domu Inwestycyjnego BRE Banku. – Ponowne powolne zainteresowanie emisjami pierwotnymi inwestorów indywidualnych odradza się. Trudno jednak jednoznacznie wyselecjonować w tym zjawisku czynnik związany z zupełnie nowymi grupami inwestorów – dodaje Tomasz Kolarz, analityk Biura Maklerskiego Banku BPH.

[srodtytul]Niepewny popyt[/srodtytul]

Nie brakuje jednak bardziej sceptycznych głosów. – Od pewnego czasu możemy zaobserwować zwiększoną skłonność do ryzyka, ale poza prywatyzacją, na razie nie zauważamy większego zainteresowania debiutami czy kolejnymi emisjami – komentuje Jacek Obrocki, dyrektor Wydziału Bankowości Inwestycyjnej Beskidzkiego Domu Maklerskiego. – Podczas większych ofert zawsze pojawia się grupa nowych inwestorów, ale za wcześnie mówić, czy grupa ta będzie również kupować papiery mniejszych firm – podkreśla Mirosław Stępień, kierownik zespołu doradztwa dla emitentów instrumentów finansowych Biura Maklerskiego DnB Nord.Z rozmów z doradcami wynika, że wielu klientów czeka na pierwsze „jaskółki” sukcesu nie tylko w przypadku dużych podmiotów, ale również małych firm. Zarządy wciąż nie są pewne, za ile mają sprzedawać papiery.

– W czasach kryzysu spółki muszą proponować ostrożniejszą wycenę oferowanych akcji, gdyż inwestorzy nie są skłonni do kupowania przewartościowanych walorów, tak jak ma to miejsce w czasach dojrzałej hossy. Negatywne nastawienie do ryzyka nadal wydaje się istotnym czynnikiem w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych – tłumaczy Tomasz Kolarz z BM BPH. Problem w tym, że na NewConnect ostatnio wchodzą często podmioty, które dopiero zaczynają działalność. Trudno więc o rzetelne porównanie i ocenę faktycznego ryzyka inwestycyjnego.

[srodtytul]Niepewny popyt[/srodtytul]

Jedną z kluczowych kwestii dla firm starających się o finansowanie jest dostęp do inwestorów, którzy skłonni są inwestować w mniejsze podmioty. Wielu doradców dysponuje własną, utrzymywaną w tajemnicy „listą” zainteresowanych. W przypadku rynku NewConnect dominują osoby fizyczne. Czy run na akcje PGE sprawił, że chętnych jest więcej? – Obecnie obserwujemy ożywienie wśród dotychczasowych naszych klientów, którzy byli mniej aktywni w czasach bessy – mówi Jan Rekowski, menedżer rynku pierwotnego Domu Maklerskiego Banku Zachodniego WBK. – Nie odnotowujemy obecnie zainteresowania nowych grup inwestorów zapisami – ocenia natomiast Jacek Obrocki z BDM.

Zachętą do inwestowania w akcje mniejszych spółek może być fakt, że obroty na rynku NewConnect rosną (w tym roku ich wartość sięga już 1 mld zł). Większa płynność oznacza łatwiejszą sprzedaż akcji, jeżeli okaże się, że decyzja o ich zakupie była nietrafiona. Niemniej jednak handel walorami części firm w dalszym ciągu jest śladowy, co zniechęca potencjalnych zainteresowanych. Dlatego też jedną z ról doradcy jest zapewnienie inwestorów, że tak być nie musi. Jedną z metod (choć mało skuteczną w przypadku dużych zleceń) jest zatrudnienie animatora, który zapewnia kwotowania zarówno po stronie sprzedaży, jak i kupna. Skuteczniejszym sposobem jest większe rozproszenie kapitału – na razie jednak niewiele spółek wchodzących na NewConnect zdecydowało się na ofertę publiczną.

[srodtytul]Nowe możliwości[/srodtytul]

Od niespełna dwóch miesięcy spółki mają możliwość pozyskania kapitału nie tylko na rynku akcji, ale również poprzez emisję i sprzedaż obligacji na nowym rynku Catalyst. Nowa platforma Giełdy Papierów Wartościowych umożliwić ma notowania nie tylko papierów dużej emisji, ale dać możliwości plasowania obligacji mniejszym podmiotom (w ramach dwóch autoryzowanych systemów obrotu).

Szybko pojawili się doradcy chętni do pomocy spółkom szykującym emisje obligacji (liczba podmiotów sięga już 35). Wielu z nich sugeruje klientom, że wybór między obligacjami a akcjami nie jest konieczny. – Każdy inwestor sam będzie decydować o dywersyfikacji swojego portfela inwestycyjnego. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby inwestor swój portfel dzielił pomiędzy akcje i obligacje. Uważam, że NewConnect i Catalyst nie należy traktować jako rynków wobec siebie konkurencyjnych, a jako zwiększenie możliwości inwestycyjnych – zarówno instytucji finansowych, jak i inwestorów indywidualnych – mówi Monika Rękawek z kancelarii Ruciński i Wspólnicy.

Zdaniem doradców, jak tylko Catalyst osiągnie płynność, może być często wykorzystywany przez firmy. – W przypadku emisji obligacji to przedsiębiorca ustala warunki. Decyduje o wielkości emisji i transz, terminach zapadalności i warunkach emisji. Może ponadto sam ustalać, czy emituje obligacje zabezpieczone, czy niezabezpieczone. W tym drugim przypadku musi dać potencjalnym inwestorom zachętę w postaci wyższego oprocentowania. Rynek Catalyst daje jeszcze jedną istotną korzyść. To emitent decyduje o częstotliwości wypłat odsetek oraz wysokości oprocentowania – mówi Przemysław Wojciechowski z Oliwskiej Grupy Konsultingowej.

[srodtytul]Dodatkowe zajęcie dla audytora[/srodtytul]

Wielu doradców podkreśla, że w sytuacji kiedy inwestorzy pozostają nieufni, coraz większe znaczenie będzie miała praca audytora. Badanie sprawozdań finansowych sporządzonych na potrzeby debiutu jest z kolei większym wyzwaniem. Okazuje się bowiem, że pojawić się muszą nowe pozycje, które nie były prezentowane dotychczas albo były rozliczane w sposób uproszczony (np. wycena instrumentów finansowych, ujawnienie aktywów i rezerw z tytułu podatku odroczonego, ujęcie i wycena innych rezerw – w szczególności z tytułu świadczeń pracowniczych).

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?