Eksperci uważają, że na aktywność pracowników w tym zakresie spowodowana jest kryzysem - obniżki płac oraz dodatkowych świadczeń, a także zwolnienia z pracy skłaniają ludzi do nadużyć. Straty, jakie ponoszą firmy w wyniku kradzieży i nadużyć ze strony pracowników najczęściej nie przekraczają 50 tys. zł - 36 proc. oraz między 50 a 100 tysięcy. Najrzadziej natomiast zdarzają się przypadki powyżej 200 tys. zł – 14 proc.
Ankietę przeprowadzano w okresie wrzesień – grudzień 2009 przez Euler Hermes na grupie blisko 500 firm prowadzących działalność na terenie Polski. W blisko 90 proc. z nich w ciągu ostatnich 2 lat zdążył się przynajmniej jeden przypadek sprzeniewierzeń. W przypadku 31 proc. było to 1-2 sytuacje związane z nadużyciami ze strony pracowników, natomiast w już 43 proc. było to od 3 do 5 takich zdarzeń. Jeszcze rok temu (badania z listopada 2008) tylko 50 proc. firm doświadczało tego rodzaju zagrożeń.
Eksperci podkreślają, że przeważająca większość ankietowanych – 72 proc., ocenia swój poziom wiedzy na temat sprzeniewierzeń, jako niski lub średni. Tylko 28 proc. przedsiębiorców twierdzi, iż ma wysoki zakres informacji na ten temat. Jednocześnie z badań wynika, że w 45 proc. sytuacji jako narzędzie służące przeciwdziałaniu tego typu zagrożeniom służą rutynowe działania nadzorcze. W 19 proc. przypadków jednak o wykryciu nadużyć decyduje przypadek. Ważne źródło informacji stanowią także anonimowe informacje od pracowników (17 proc.) oraz audyt wewnętrzny (8 proc.). Ostatnie miejsca wśród takich instrumentów przedsiębiorcy umieszczają systemy zarządzania ryzykiem 4 proc. oraz audyt zewnętrzny 2 proc.
- Dane mówiące o poziomie wiedzy na temat sprzeniewierzeń wśród przedsiębiorców oraz o sposobach ich wykrywania są bardzo niepokojące - komentuje Bartosz Pikuła, kierownik Biura Ubezpieczenia Ryzyka Sprzeniewierzenia w Euler Hermes. - Potwierdzają to nasze obserwacje, z których wynika, iż w Polsce przyzwolenie dla takiego procederu jest nadal bardzo wysokie.
Ekspert dodaje, że firmy najczęściej zaczynają walczyć z nadużyciami dopiero w przypadku dużej straty. Małe straty oraz ich brak nie stanowią wystarczającego impulsu zainteresowania się tym tematem. Taka sytuacja skłania potencjalnych sprawców do działań, które w konsekwencji mogą doprowadzić zwłaszcza małe firmy do upadku. Duże, giełdowe spółki mogą zaś utracić budowaną przez wiele lat reputację i niepokój wśród akcjonariuszy.