Indeks największych spółek pobił tegoroczny rekord ze stycznia. Na wczorajszej sesji WIG20 wzrósł o 2,04 proc., do 2495,13 pkt. Tak wysoko indeks blue chips nie był od września 2008 r. O sile popytu świadczy fakt, że w trakcie notowań sięgnął on nawet 2510 pkt. Warszawa uplasowała się w czołówce rynków wschodzących. Wczoraj lepiej zachowywały się jedynie indeksy w Budapeszcie i Stambule. Mocna zwyżka nie ominęła innych spółek. WIG wzrósł o 1,53 proc., do 42 430 pkt. To także rekord w trakcie tej hossy.
[srodtytul]Dobre warunki do zakupów[/srodtytul] Zakupowi papierów niewątpliwe sprzyja sytuacja na giełdach zachodnich. – Zachowanie naszego parkietu wpisuje się w to, co się dzieje na świecie. Na większości giełd akcji również osiągane są roczne rekordy. Warszawa od tych rynków nie odstaje – wskazuje Marek Juraś, analityk Unicredit CAIB.
Wyobraźnię inwestorów pobudziły wczoraj lepsze informacje z rynku pracy w USA i lepsze od prognoz dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii.
Jak długo optymizm wśród inwestorów ma szanse się utrzymać? – Zobaczymy, czy w najbliższych dniach WIG20 zdoła na dobre przekroczyć poziom 2,5 tys. pkt. Jeśli tak się stanie, to spodziewam się dalszego wzrostu indeksu blue chips w zakresie od 150 do 200 punktów. W przeciwnym razie zapewne czeka nas korekta, która mogłaby być trochę dłuższa, ale nie powinna być głębsza niż 200 punktów – przewiduje Marcin Materna z DM Millennium.
[srodtytul]Raczej bez czarnych chmur na horyzoncie[/srodtytul]