Obecna wycena spółki jest bowiem zdaniem analityków niedoszacowana
Dla mniejszościowych udziałowców telewizyjnej grupy TVN (w ich rękach jest 43,79 proc. akcji) nie mniej ważne niż to, kto kupi wystawiony na sprzedaż pakiet jest to, kto zgarnie tzw. premię za sprzedaż kontroli w spółce. ITI ma 56,21 proc. akcji TVN, a ustawa o ofercie przewiduje, że firma, która przekroczy w nabywanej spółce publicznej 33 proc. głosów, musi ogłosić wezwanie, w wyniku którego stanie się właścicielem 66 proc. głosów.
Gdyby nowy nabywca TVN zdecydował się na skupienia akcji ITI poprzez giełdę i zaoferowałby za nie premię za kontrolę lub po prostu cenę wyższą niż wskazywałaby na to wycena giełdowa, teoretycznie powinien brakujące do wymaganego progu 10 proc. skupić po takiej samej cenie. W przypadku TVN może jednak tego uniknąć, kupując samą należącą do ITI spółkę Polish Television Holding (ma 52,68 proc. udziałów w TVN) po wyższej cenie, a resztę udziałów dokupić po cenie wymaganej przy wezwaniu przez prawo (nie niższej niż wskazywałby na to średni kurs TVN z 3 i 6 miesięcy poprzedzających przejęcie).
Analitycy są podzieleni, jaką ścieżkę zakupu wybierze ewentualny nowy nabywca. W przypadku koniecznych do skupienia ok. 10 proc. akcji TVN na "premię" dla mniejszościowych udziałowców nowy właściciel musiałby wtedy przeznaczyć grubo ponad 100 mln zł. – Nie byłbym naiwny i nie liczyłbym na miejscu mniejszościowych udziałowców na żadną premię – mówi "Rz" jeden z analityków. Piotr Janik, analityk KBC Securities, dodaje: - Myślę, że kontrolny pakiet TVN będzie sprzedany po godziwej cenie, wyższej niż wskazywałaby na to jego obecna wycena rynkowa, nawet gdyby ta cena nie miała uwzględniać ceny za kontrolę, bo w porównaniu do porównywalnych w regionie telewizyjnych koncernów CME czy CTC jest spółka mocno niedowartościowana. Jak dodaje, wydaje się jednak dosyć oczywiste, że cena zaoferowana za skupienie brakujących ok. 10 proc. akcji jaką zaoferuje ewentualny nowy inwestor, będzie w przeliczeniu na jeden walor różna od tej, jaką zapłaci nabywcy pakietu kontrolnego.
Waldemar Stachowiak, analityk Ipopema Securities uważa jednak inaczej. – Moim zdaniem nowy właściciel będzie chciał uniknąć nieprzychylnego rozgłosu. Ten przepis można obejść, zrobił to np. Torfarm przy zakupie Prospera, ale to działania na granicy prawa. Poza tym naprawdę niewiele zaoszczędziłby na niewypłacaniu premii mniejszościowym udziałowcom. W sytuacji gdy do skupienia jest tylko ok. 10 proc. akcji, mówimy o 2 proc. kapitalizacji rynkowej TVN – zauważa.