Prezes Hubert Wochyński, który kontroluje obecnie ponad 99 proc. kapitału firmy, przyznaje, że tego typu biznes jest bardzo ryzykowny. – Nie zawsze można znaleźć zajęcie dla pracowników, którym na bieżąco trzeba płacić pensje. Do tego dochodzi ryzyko walutowe – mówi. Dlatego kilka kwartałów temu Planet Soft podjął decyzję o budowie własnych rozwiązań, m.in. ułatwiających przepływ informacji w firmie. Na razie przychody ze sprzedaży dwóch autorskich aplikacji są śladowe. – Dopiero budujemy sieć sprzedaży. To wymaga czasu – wyjaśnia prezes. W bieżącym roku przychody z nowego źródła mają być wyraźnie większe. – Chcielibyśmy, żeby zbliżyły się do połowy sprzedaży ogółem – zapowiada Wochyński.
Twierdzi, że rozwiązania są już gotowe od strony technologicznej. Dlatego Planet Soft nie potrzebuje wsparcia finansowego. W ofercie prywatnej, która poprzedza debiut na NC, do kupienia będą zatem jedynie papiery, które zbywa prezes. Wartość emisji ma wynieść około 0,5 mln zł. – Chodzi nam o potwierdzenie rynkowej wartości naszej spółki. Może to być przydatne, gdy w przyszłości, w razie pojawienia się takich potrzeb, będziemy chcieli sięgnąć po większe pieniądze z rynku – wyjaśnia Wochyński. Nie zdradza, jak duża część kapitału trafi w ręce nowych udziałowców. – Pakiet, który nabędą, nie będzie zbyt duży – przyznaje.
W 2011 r. Planet Soft planował mieć 2,8 mln zł przychodów i 0,5 mln zł zysku netto. – Cele finansowe na zeszły rok zostały zrealizowane w całości – zapewnia prezes. Plan na rok bieżący zakłada wzrost sprzedaży do 3,6?mln zł i zysku do 0,77 mln zł. W 2013 roku będzie to odpowiednio 5,05 mln zł i 1,3 mln zł.
Planet Soft w przyszłości (ale nie z zysku za 2011 r.) chce płacić dywidendę.