Nawet o 9,8 proc., do 2,69 zł, drożały we wtorek akcje Asbisu w reakcji na dane finansowe za I kwartał. W tym okresie zarejestrowany na Cyprze, ale działający w całym regionie EMEA (Europa, Azja, Afryka), dystrybutor sprzętu IT miał 379 mln USD przychodów ze sprzedaży (8,5 proc. więcej niż rok wcześniej) i 2,25 mln USD zysku netto (skok o 172 proc.). Rezultaty były znacznie lepsze, niż spodziewali się analitycy. Prognozy zakładały, że zarobek nie przekroczy 1,5 mln USD.
– Wzrostowi obrotów nie towarzyszyła zwyżka kosztów, co przełożyło się na poprawę naszej rentowności – wyjaśnia Marios Christou, dyrektor finansowy Asbisu. Zwraca uwagę, że koszty sprzedaży pozostały na niezmienionym poziomie, a ogólnego zarządu zmniejszyły się rok do roku o prawie 6 proc. Koszty finansowe spadły o 14,8 proc. – Znacząco poprawiliśmy przepływy finansowe, co zmniejszyło zapotrzebowanie na kapitał obrotowy i obniżyło koszty finansowania – twierdzi Christou.
Dystrybutor skutecznie zabezpieczał się też przed wahaniami kursowymi, co w przypadku spółki, która prowadzi biznes w kilkunastu walutach, ma szczególnie duże znaczenie. W przeszłości firma miała z tym spore problemy.
Dyrektor finansowy Asbisu uważa, że firma nie będzie mieć kłopotów z realizacją planów rocznych. Prognoza zakłada wzrost sprzedaży do 1,55–1,65 mld USD (z 1,48 mld USD w 2011 r.) i zysku netto do 7,5–9,5 mln USD (z 5,66 mln USD). Christou przyznaje, że o rocznych wynikach zdecyduje ostatni kwartał. – II kwartał, ze względu na sezonowość, będzie najsłabszy. Chcemy jednak zakończyć go na plusie – mówi. Deklaruje, że Asbis niezwłocznie wróci do skupowania własnych akcji. Do tej pory firma nabyła 91 tys. papierów. Łącznie może zgromadzić ich milion. Kapitał spółki dzieli się?na 55,5?mln walorów.