Wzmożone zainteresowanie akcjami Sfinksa mogło być reakcją na informację o ujawnieniu się w akcjonariacie spółki nowego znaczącego udziałowca – Altus TFI. Poinformował, że 27 grudnia kupił 2 mln akcji i zwiększył zaangażowanie w kapitale spółki z 0,53 proc. do 9,58 proc. Warto też jednak zauważyć, że tego samego dnia 2 mln akcji Sfinksa sprzedała firma OrsNet. Po tej transakcji nie posiada już papierów giełdowej spółki. Niewykluczone zatem, że entuzjazm inwestorów był trochę na wyrost, ponieważ roszady w akcjonariacie mogły być tylko efektem tzw. optymalizacji podatkowej.

Niegdyś OrsNet należał do prezesa Sfinksa Sylwestra Cacka. Jednak kilkanaście miesięcy temu sprzedał on udziały w tej firmie. Wciąż jednak bezpośrednio jest wiodącym akcjonariuszem Sfinksa z ponad 23-proc. udziałem.

– W ostatnich tygodniach, a nawet dniach mieliśmy dużo dobrych informacji ze Sfinksa.?Poprawiamy rentowność, otwieramy nowe lokale. Podpisaliśmy też porozumienie z bankami o restrukturyzacji długu, które zapewni spółce więcej środków na rozwój – mówi Cacek. Jego zdaniem w tym kontekście wzrost kursu nie powinien dziwić. – Wreszcie seria dobrych informacji przekonuje rynek, że w Sfinksie dzieje się coraz lepiej. Mam nadzieję, że ten trend utrzyma się w tym roku – mówi.