Spółki Polskiej Grupy Energetycznej dysponują gotowymi analizami dotyczącymi m.in. dostępnych modeli finansowania budowy polskiej elektrowni atomowej. Uruchomienie pierwszej jednostki byłoby realne w 2024 r. Warunkiem jest jednak określenie, jak państwo chce ten projekt wspierać – taki wniosek wypływa z raportu działania spółek PGE Energia Jądrowa i PGE EJ1.
Sprawozdanie z prac
Ostatnie miesiące nie były łatwe dla atomowych spółek PGE. Atmosferę podgrzało m.in. to, że CBA zgłosiło do prokuratury sprawę potencjalnego wyprowadzenia z PGE EJ 1 ok. 11 mln zł (spółka zaznaczyła jednak, że chodzi o umowy podpisane zanim u jej sterów zasiadł jej obecny prezes Aleksander Grad).
Z jego wypowiedzi wynika, że atomowe spółki PGE pracują pełną parą.
– Przygotowaliśmy szereg rozwiązań, dokumentów i opracowań, które dają możliwość podjęcia dalszych kluczowych decyzji głównemu inwestorowi, czyli PGE, naszym potencjalnym partnerom biznesowym w kraju oraz rządowi – powiedział PAP prezes PGE EJ1 Aleksander Grad, podsumowując rok kierowania spółką. Grad kierował też spółką PGE Energia Jądrowa, która została ostatnio zlikwidowana w ramach upraszczania struktury korporacyjnej.
Bez pomocy państwa projekt nie ruszy
Z „jądrowego raportu" wynika, że likwidacja jednej ze spółek przyniesie duże oszczędności. „W wyniku restrukturyzacji i uporządkowania struktury spółek, w tym także zmniejszenia zatrudnienia (14 etatów, głównie w obszarach wsparcia), roczne oszczędności wyniosły ok. 2,8 mln zł" – możemy przeczytać w dokumencie. Zmiany pozwoliły obciąć zaplanowane na 2012 r. wydatki PGE EJ o 23,8 mln zł, tj. o 49 proc., a w PGE EJ 1 o 11,9 mln zł, tj. o 29 proc. Łącznie dwie atomowe spółki PGE wydały w ubiegłym roku o 35,7 mln zł mniej, niż planowano.