Wskazuje, że według danych statystycznych Polska ma około 40 miejsc hotelowych na 10 tys. mieszkańców, podczas gdy kraje zachodnie po 400–500.

Jednocześnie zarząd nie kryje, że spowolnienie gospodarcze ma negatywy wpływ na całą branżę. Dlatego firma szuka oszczędności i renegocjuje umowy z dostawcami. Nie rezygnuje jednak z inwestycji. W latach 2013–2017 zamierza rozbudować istniejącą bazę. W planach jest m.in. rewitalizacja obiektów w Szklarskiej Porębie oraz Świeradowie-Zdroju.

To wszystko ma wpłynąć na poprawę wyników grupy w kolejnych kwartałach. Te za I półrocze najwyraźniej rozczarowały inwestorów. W piątek kurs Interferii spadał o prawie 6 proc. do 4,61 zł. Spółka w I półroczu miała 1,2 mln zł straty netto, wobec prawie 0,5 mln zł zysku rok temu. Zarząd uspokaja, że negatywny wpływ na tegoroczny wynik miały ujemne różnice kursowe (ponad 0,8 mln zł). Na poziomie operacyjnym widać poprawę. Firma miała 0,4 mln zł zysku, wobec 0,1 mln zł straty rok temu. Przychody wzrosły o 1,4 mln zł do 17,9 mln zł. Był to skutek podwyższenia cen na oferowane usługi oraz zakończenia inwestycji w hotelu w Świeradowie-Zdroju.

Wśród zagrożeń dla biznesu zarząd Interferii wymienia wzrost konkurencji (szczególnie hotelarstwa rodzinnego), a wśród szans – kryzys finansowy kas chorych w Niemczech i innych krajach UE, powodujący wzrost zainteresowania tymi usługami w Polsce.

Pakiet kontrolny Interferii należy do KGHM. W piątek nie udało nam się dowiedzieć, jakie plany wobec tej firmy ma miedziowy koncern.