HFT – komputery w służbie czy przeciwko inwestorom

Uruchomienie systemu UTP na giełdzie w Warszawie otwiera drogę do wykorzystywania niestosowanych do tej pory technik handlu. Czy jest się czego bać?

Aktualizacja: 08.02.2017 10:40 Publikacja: 28.08.2013 06:00

Tradycyjni maklerzy mają coraz mniej pracy. Zamiast nich zlecenia składają automaty

Tradycyjni maklerzy mają coraz mniej pracy. Zamiast nich zlecenia składają automaty

Foto: Fotorzepa, Andrzej Cynka A.C. Andrzej Cynka

Handel wysokich częstotliwości, czyli HFT (high-frequency trading) u jednych budzi przerażenie, u drugich wzbudza fascynację. To, co jeszcze kilkanaście lat temu dla inwestorów wydawało się abstrakcją, dziś staje się faktem. Władzę nad giełdami przejmują maszyny. Obecnie na najbardziej rozwiniętych rynkach to automaty na podstawie sygnałów wysyłanych przez skomplikowane algorytmy generują większą część obrotów. Zmiana technologiczna, która dokonała się na naszym rynku 15 kwietnia (system Warset zastąpiono UTP) otwiera „bezdusznym", superszybkim maszynom drogę do GPW. Warto więc się zastanowić, czym naprawdę jest HFT i jakie korzyści oraz zagrożenie niesie ze sobą ta technika handlu.

Ziarnko do ziarnka

W uproszczeniu HFT polega na tym, by w jak najkrótszym czasie zawrzeć jak najwięcej transakcji. Wszystko po to, aby w ułamkach sekund wykorzystać minimalne ruchy cen i osiągnąć choćby najmniejszy zysk. Przy bardzo dużej liczbie transakcji taka forma handlu może przynieść okazałe wyniki. W tym świetle nie dziwią statystki dotyczące HFT. Szacuje się, że na Wall Street tego typu handel generuje około 60 proc. obrotów. Firmy inwestycyjne zamiast zatrudniać pracowników, którzy często popełniają błędy czy to przez zbyt nerwowe ruchy, czy też przez zmęczenie wielogodzinnym śledzeniem notowań, wolą programować maszyny, by to one automatycznie podejmowały decyzje. Im szybciej, tym lepiej. Gra nie idzie o sekundy, ale o milisekundy.

Powiedzenie, że czas to pieniądz w tym przypadku ma szczególną wymowę. Przekonać się można o tym na najbardziej rozwiniętych rynkach. Firmy inwestycyjne „zabijają" się o to, by jak najbliżej ustawić się serwera giełdy. Wszystko po to, aby do minimum skrócić czas, który upływa od złożenia zlecenia do momentu, aż trafi ono na giełdę. Jako że w grę wchodzą grube miliony (a może nawet miliardy), to im lepsze miejsce, tym więcej trzeba za nie płacić. Niewykluczone, że w niedługim czasie świadkami takiej rywalizacji będziemy też w Warszawie. GPW przy okazji uruchamiania UTP zapowiadała, że uruchomi usługę kolokacji, czyli mówiąc wprost – będzie wynajmować miejsca przy komputerach obsługujących UTP.

HFT puka więc do bram GPW. Wcześniej czy później również polscy inwestorzy będą musieli zmierzyć się z tym tematem. Niewykluczone, że już niedługo wielkie firmy będą się biły między sobą, aby jak najlepiej wykorzystać atuty handlu wysokich częstotliwości. Co to oznacza dla zwykłych inwestorów, którzy do tej pory z HFT mieli styczność głównie w mediach?

– Wpływ rozpowszechnienia HFT na warszawskim parkiecie dla statystycznego polskiego inwestora indywidualnego, tj. mniej aktywnego, o dłuższym horyzoncie inwestycyjnym, uważam za niewielki. W sytuacji, gdy gra idzie o ułamkowe części sekundy, szybkość reakcji firm inwestycyjnych na zmiany rynkowe w stosunku do możliwości inwestora indywidualnego jest nieporównywalna – mówi Kamil Hajdamowicz, analityk rynków finansowych BM BNP Paribas Bank Polska. Jak jednak dodaje, nie oznacza to, że inwestorzy indywidualni mają pominąć fakt występowania HFT na GPW. – Dotyczy to zwłaszcza inwestorów, którzy konstruują strategie tylko w oparciu o analizę fundamentalną. Brak uwzględnienia tendencji technicznych, na których w istocie opierają się algorytmy transakcyjne, odpowiadające na dojrzałych rynkach za 40–70 proc. liczby wszystkich transakcji, może prowadzić do zwiększenia rozbieżności pomiędzy szacunkami wartości wynikających z analizy fundamentalnej a rynkiem, z uwagi na jego wyższą efektywność – dodaje.

Plusy i minusy

HFT to jednak także szansa dla inwestorów. Generowane przez automaty zlecenia powinny zwiększyć płynność. Im więcej zleceń kupna i sprzedaży w arkuszu, tym mniejsze spready, czyli mniejsze koszty dla inwestorów.

– Teoretycznie wyższa płynność powinna zachęcić inwestorów do aktywniejszego handlowania, ale w praktyce prawdopodobnie musimy przygotować się na lokalne miniwersje flash-crash'u i epizodyczne, niemające nic wspólnego z fundamentami wzrosty zmienności najpopularniejszych walorów – mówi Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities.

To właśnie krachy (patrz ramka obok) spowodowane przez maszyny są największym argumentem przeciwników HFT. Trzeba jednak pamiętać, że historia giełd pełna jest dramatycznych załamań cen. Wcześniej były one wywoływane bezpośrednio przez inwestorów, a teraz przyszedł czas na maszyny, które de facto są programowane przez... ludzi. Wydaje się więc, że nawet w erze komputerów czynnika ludzkiego nie da się wyeliminować.

[email protected]

HFT - Roboty też popełniają błędy

Współczesna historia rynków kapitałowych zna kilka przypadków gwałtownej destabilizacji rynku wywołanej przez algorytmy stosujące handel wysokich częstotliwości. Najbardziej znanym przykładem jest Flash Crash, czyli Błyskawiczny Krach, do którego doszło na Wall Street 6 maja 2010 r. W ciągu kilku minut indeks Dow Jones zanurkował o prawie 1000 pkt i w równie szybkim tempie odrobił później tę stratę. Amerykański nadzór stwierdził, że winę za tąpnięcie ponoszą fundusze HFT. Duże zlecenie sprzedaży kontraktów E-Mini S&P500 przez jeden fundusz wywołało lawinę zleceń innych funduszy, których algorytmy odczytały duży ruch na rynku jako sygnał sprzedaży. Innym przykładem błędów algorytmów jest ubiegłoroczna wpadka domu maklerskiego Knight Capital. W wyniku pomyłki w systemie HFT doszło do masowego składania zleceń kupna. Było ich tak dużo, że biuro stanęło na skraju bankructwa.

-pz

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF