Największy polski ubezpieczyciel chce wypłacić akcjonariuszom 2,59 mld zł. Oznacza to, że na jedną akcję ma trafić 30 zł, czyli mniej niż rok temu, kiedy na walor przypadło 54 zł (34 zł „zwykłej" dywidendy plus 20 zł zaliczkowej wypłaconej jeszcze w 2013 r.).
Przy obecnym kursie stopa dywidendy w PZU sięga 6,2 proc. i jest trzecią najwyższą spośród największych i najbardziej płynnych spółek z indeksów WIG20 i mWIG40. Najwyższy wskaźnik, w wysokości 7 proc., oferuje Netia, która na jedną akcję chce wypłacić 0,42 zł. Nieco niższą stopę dywidendy, w okolicach 6,7 proc., mogą zapewnić akcje Banku Handlowego, który na jedną akcję wypłaci 7,43 zł, oraz Energa, dla której wskaźnik ten może sięgnąć 6,1 proc. (1,44 zł na akcję).
– Stopy dywidend w spółkach z warszawskiej giełdy są bardzo atrakcyjne, biorąc pod uwagę rentowność możliwą do uzyskania na rynku pieniężnym i obligacyjnym. Dodatkowo sprzyja otoczenie makroekonomiczne, które dzięki niskim stopom procentowym pozwala spółkom stosunkowo tanio pozyskiwać kapitał – wskazuje Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny w BM Banku BGŻ BNP Paribas. Rentowność polskich 10-letnich obligacji skarbowych to obecnie 2,8 proc., i to po ostatnich zwyżkach. Z kolei oprocentowanie lokat rzadko przekracza 3 proc.
Zdaniem Sobiesława Kozłowskiego, analityka DM Raiffeisen Banku, stopy dywidendy rzędu 5–7 proc., wyraźnie wyższe od rentowności obligacji, nie są typowym zjawiskiem. – To bardziej wyjątek niż reguła i istnieje ryzyko, że nie uda się utrzymać tak wysokich wskaźników stopy dywidendy w przyszłości – mówi Kozłowski. Wskazuje na przykład PZU. – Wydaje mi się, że okres ponadprzeciętnych wyników i bardzo wysokich dywidend w tej spółce może się zbliżać ku końcowi, biorąc pod uwagę tendencje rynku obligacji skarbowych – dodaje analityk DM Raiffeisen Banku. Przez ostatnie lata wyniki polskiego ubezpieczyciela wspierały spadające rentowności obligacji (wzrost ich cen), jednak w ciągu ostatniego miesiąca rentowność polskich 10-letnich papierów skarbowych wzrosła o prawie 23 proc.
Zdaniem Nikorowskiego wysokie stopy dywidend mogą skłaniać zagranicznych inwestorów działających na rynku długu i wrażliwych na prowadzony przez EBC skup obligacji do poszukiwania alternatywy, jaką mogą być dość stabilne spółki energetyczne i banki, które płacą stabilne dywidendy. – Ich akcje mogą w pewnym stopniu być postrzegane jako obligacja z wbudowanym elementem akcji – uważa Nikorowski. Zdaniem Kozłowskiego walory takich firm to instrument znajdujący się gdzieś pomiędzy akcjami spółek wzrostowych a obligacjami korporacyjnymi. Zaznacza jednak, że to zupełnie różne klasy aktywów i trzeba pamiętać, że papiery dłużne cechują się znacznie większą stabilnością cen aniżeli akcje.