W ostatnich miesiącach inwestorzy wyrywają sobie z rąk akcje KSG Agro. Walory ukraińskiej spółki od stycznia podrożały już o 140 proc. Jakie plany na przyszły rok ma grupa zajmująca się hodowlą trzody chlewnej i produkcją roślinną?
Umowy w Gruzji
– Planujemy realizować strategię przyjętą w 2015 r. Zakłada ona poprawę efektywności operacyjnej, kontynuację rozwoju w segmencie hodowli świń. Chcemy również rozwijać inwestycję związaną z generowaniem energii z pelletu i zmniejszać zadłużenie – mówi Siergiej Mazin, członek rady dyrektorów KSG Agro. Zaznacza, że w przyszłym roku na inwestycje zostanie przeznaczone 14 mln hrywien (2,27 mln zł), z czego zdecydowana większość trafi na modernizację i rozbudowę chlewni. 2 mln hrywien zostanie wydane na projekty w sektorze energetycznym.
Duże nadzieje zarząd wiąże również ze sprzedażą żywca wieprzowego do Gruzji, gdzie średnie ceny są o około 20 proc. wyższe niż na Ukrainie. – Mamy cztery długoterminowe umowy z gruzińskimi firmami. Zapotrzebowanie na mięso jest uzależnione od pory roku. Latem do Gruzji przyjeżdża wielu turystów, dlatego największy popyt obserwujemy w II i III kwartale. Spodziewamy się, że w 2017 r. eksport do Gruzji jeszcze wzrośnie – mówi Mazin.
Przychody z tego rynku rozliczane są w dolarach, dzięki czemu spółka chce zmniejszyć ryzyko związane z osłabieniem się hrywny, ponieważ wyniki raportuje w dolarach. W tym roku 24 proc. sprzedaży realizowane było w amerykańskiej walucie wobec 3 proc. rok wcześniej.
Zmniejszyć zadłużenie
KSG Agro posiada 33 tys. ha ziemi. Kolejne 28 tys. ha ziemi znajdujących się na Krymie zostało zajęte przez separatystów. – Mamy wszystkie dokumenty potrzebne do tego, by zwrócić się do sądu o odszkodowanie z tytułu utraconych ziem. Jesteśmy przekonani, że postanowienie sądu byłoby po naszej myśli, jednak nie widzimy realnego sposobu, w którym moglibyśmy dostać pieniądze, a sprawy sądowe dużo kosztują. Obserwujemy podobne procesy prowadzone w przemyśle naftowym. Jeżeli pojawi się mechanizm, który pozwala na fizyczne odzyskanie pieniędzy, wtedy zdecydujemy się rozpocząć proces sądowy – mówi Mazin.