Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów parkiet.com
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 07.10.2019 06:03 Publikacja: 07.10.2019 06:03
Foto: materiały prasowe
W okresie od stycznia do września grupa zanotowała 588 mln zł przychodów, co oznacza wzrost o ponad 6 proc. względem analogicznego okresu 2018 r. Co istotne, we wrześniu tempo wzrostu przyspieszyło. Był to dotąd najlepszy pod względem obrotów miesiąc tego roku dla spółki (sprzedaż wyniosła 72,3 mln zł).
– Jeszcze nie tak dawno jako cel stawialiśmy sobie miesięczne obroty przekraczające 60 mln zł. W tym roku taki poziom to już właściwie norma. Coraz bardziej przyzwyczajamy się do przekraczania progu 70 mln. W okres najintensywniejszych zakupów produktów elektrotechnicznych wchodzimy z kolejnymi rekordami i mamy apetyt na więcej. Coraz częściej naszych klientów przyciąga nie tylko szerokość asortymentu i atrakcyjne warunki cenowe, ale i dodatkowe narzędzia ułatwiające zakupy czy dobór produktów – podkreśla Krzysztof Folta, prezes Timu.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Giełdowe spółki jeszcze sporo muszą zrobić, aby emitowane przez nie gazy cieplarniane przestały w sposób istotny oddziaływać na klimat i środowisko. Dopracowania wymaga także ich polityka informacyjna.
Akcjonariusze producenta farb i lakierów zdecydowali o wypłacie dywidendy.
Spółka zamierza przejść z NewConnect na główny rynek giełdowy. Emisji akcji nie planuje.
Wartość pierwotnych ofert publicznych przeprowadzonych na europejskich giełdach w pierwszym kwartale 2024 r. wzrosła aż czterokrotnie. Są szanse na kontynuację ożywienia.
Wraz z początkiem 2025 r. wejdą w życie nowe obowiązki dotyczące zapewnienia odpowiedniej liczby miejsc do ładowania samochodów elektrycznych.
Hutnicza grupa liczy na odbicie w inwestycjach, czemu powinno sprzyjać uruchomienie środków z KPO. W kwestii wypłaty dywidendy woli jednak dmuchać na zimne. Kurs akcji zareagował negatywnie na brak wypłaty z zysku.
Mimo spowolnienia w rozstrzyganiu przetargów publicznych elektroinstalacyjna grupa może się pochwalić stabilnym portfelem zleceń.
Grupa Würth, będąca dominującym akcjonariuszem spółki, zażądała od akcjonariuszy mniejszościowych sprzedaży pozostałych w wolnym obrocie akcji spółki po 50,69 zł za papier. To jeden z ostatnich etapów procesu wycofywania największego rodzimego dystrybutora elektrotechniki z warszawskiej giełdy. W związku z wykupem władze GPW zawiesiły obrót akcjami spółki.
FEGA & Schmitt Elektrogroßhandel GmbH ogłosił przymusowy wykup 596 472 akcji, stanowiących 2,69% kapitału TIM, po 50,69 zł za sztukę, podał podmiot pośredniczący Santander Biuro Maklerskie. Dzień rozpoczęcia przymusowego wykupu to 4 marca, dzień wykupu - 7 marca, podano.
Branża elektrotechniczna zmaga się ze spowolnieniem, co negatywnie odbija się na wynikach dystrybutorów. Czy doczekają się zwyżek w tym roku?
Po sesji 6 lutego 2024 r. zostanie przeprowadzona korekta nadzwyczajna portfeli indeksów, w wyniku której Cognor Holding zastąpi Tim w indeksie mWIG40. Jednocześnie skład indeksu sWIG80 zostanie uzupełniony o spółkę Creotech Instruments.
W wyniku wezwania większościowy pakiet akcji Timu przejęła Grupa Würth.
Lista spółek, które wkrótce opuszczą warszawską giełdę lub są na dobrej do tego drodze, ciągle się wydłuża, a atrakcyjne wyceny na rynku sprawiają, że nie brakuje zainteresowanych inwestorów.
W wyniku wezwania do zapisywania się na sprzedaż akcji spółki TIM ogłoszonego przez FEGA & Schmitt Elektrogroßhandel zawarto transakcje, których przedmiotem było łącznie 21 373 973 akcji spółki, nabywanych po cenie 50,69 zł za sztukę, podał Santander Bank Polska - Santander Biuro Maklerskie, jako podmiot pośredniczący w wezwaniu.
Grupa Würth otrzymała warunkową zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie Timu. Niemiecki inwestor potrzebował zgody, by spełnić ostatni warunek ogłoszonego jeszcze we wrześniu poprzedniego roku wezwania, które z tego powodu było już trzykrotnie przedłużane.
Japońska waluta wyraźnie traciła w piątek po tym, jak rynek uznał, że działania decydentów są mało skuteczne, a przekaz po posiedzeniu Banku Japonii wybrzmiał "gołębio". Ruch ten był kontynuowany w poniedziałek nad ranem - para USDJPY sięgnęła okolic 160,19, po czym doszło do gwałtownego odbicia japońskiej waluty i przed godz. 10:00 byliśmy już poniżej 155,00. Tradycyjnie decydenci nabrali wody w usta, ale ruch ten miał znamiona interwencji. Czy skutecznej, czas pokaże.
Mimo sprzyjających nastrojów na największych europejskich giełdach inwestorzy handlujący na warszawskim parkiecie nie są zbyt chętni do zakupów.
Po zeszłotygodniowych wahaniach notowania złotego ustabilizowały się, co przekłada się na niewielkie zmiany kursów najważniejszych walut.
Premiera gry „Survive” w 2025 roku jest istotnie zagrożona - podało studio. Inwestorzy wyprzedają akcje.
Nie da się ukryć, że w ostatnich dniach kwietnia, na początku nowego tygodnia zdecydowanie najciekawszą kwestią jest potężnie umacniający się jen. Ze względu na to, że nie ma do tego żadnych przesłanek, najbardziej prawdopodobnym powodem jest przeprowadzenie interwencji walutowej. Ministerstwo Finansów Japonii nie komentuje jednak tej sprawy, choć brak wcześniejszej słownej interwencji, czyli skala samego ruchu przemawia za rozpoczęciem sztucznego wsparcia jena.
Jen zaczyna zyskiwać od początku tygodnia po minikrachu z zeszłego tygodnia, który sprowadził jena do najsłabszego poziomu w stosunku do dolara od 34 lat.
Wprawdzie w piątek wszystkie główne indeksy w Warszawie świeciły na zielono, a WIG20 zyskał 1,3 proc., jednak gdy spojrzymy na rezultaty tygodniowe już nie jest tak przyjemnie, atak WIG20 na 2500 pkt znów był tylko atakiem.
W zakończonym tygodniu globalne rynki akcji operowały w trudnym położeniu. Mieszanka problematycznych dla akcji danych makro i nerwowych reakcji rynku na wyniki spółek połączyła się z wzrostem rentowności długu.
Obecna hossa może być krótsza od tych w przeszłości ze względu na po raz pierwszy ustanowione historyczne rekordy tuż przed halvingiem.
Porzekadło sugerujące pozbywanie się akcji w maju i pozostawanie przez kilka miesięcy poza rynkiem wywodzi się oczywiście z rynków rozwiniętych, które mają znacznie dłuższą historię niż nasza giełda. Istnieje tam wyraźna różnica między stopami zwrotu osiąganymi w miesiącach letnich i jesiennych a stopami w miesiącach zimowo-wiosennych.
Deweloperzy mieszkaniowi przeżywają boom, mogą poprawić marże. Ich obligacje mają całkiem korzystny stosunek zysku do ryzyka. Łukasz Rozbicki
Giełdowe spółki jeszcze sporo muszą zrobić, aby emitowane przez nie gazy cieplarniane przestały w sposób istotny oddziaływać na klimat i środowisko. Dopracowania wymaga także ich polityka informacyjna.
Piątkowa sesja upływała na rynkach finansowych w oczekiwaniu na kolejne ważne dane z amerykańskiej gospodarki
Okres od maja do października nie musi oznaczać strat dla posiadaczy akcji. Nie jest jednak tak udany pod względem stóp zwrotu, jak miesiące zimowo-wiosenne.
Po trzech spadkowych sesjach i poważnym ryzyku wyrysowania formacji podwójnego szczytu w średnim terminie popyt się wreszcie przełamał.
Polska jest potęgą, jeśli chodzi o organizowanie konferencji. Można nawet odnieść wrażenie, że nastąpiło w tej dziedzinie wzmożenie.
Choć Stany Zjednoczone nie tylko uniknęły recesji, ale mają też bardzo niską stopę bezrobocia i osiągają przyzwoite tempo wzrostu gospodarczego, to bardzo wielu Amerykanów ocenia, że kondycja ekonomiczna ich kraju wyraźnie się pogarsza.
Szybkie powołanie niezależnej Rady Fiskalnej, systematyczne raportowanie o wydatkach funduszy pozabudżetowych – takie m.in. plany przedstawia MF w „Białej księdze finansów publicznych”. Problemem jest też rosnąca luka VAT, która w 2023 r. wyniosła 15,8 proc.
Końcówka kwietnia na polskim rynku akcji ma słodko-gorzki wydźwięk. WIG wprawdzie wspiął się na nowy szczyt wszech czasów, ale WIG20 po raz trzeci skapitulował przy 2500 pkt. Do tego dochodzą nerwowe sygnały z Wall Street.
Firmy technologiczne w kwietniu przeżywają trudniejszy okres. Kluczowym sprawdzianem będą wyniki finansowe, ale wyraźnie widać, że część inwestorów przenosi się do bardziej tradycyjnych i znacznie niżej wycenionych sektorów.
Analiza techniczna bazuje na historii. To ona dostarcza ciągu liczb, na bazie których powstają analizy, prognozy i inne ezoteryczne obliczenia mające rzekomo przybliżyć przyszłość. Wszyscy ci, którzy dopatrują się wzorców po lewej stronie wykresu, na rozwikłanie zagadki prawej strony w dużej mierze mogą okazać się szarlatanami.
Liczba prób wyłudzeń kredytów w ostatnich kilku latach regularnie rośnie – trend ten potwierdzają najnowsze dane. W I kwartale 2024 r. odnotowano ich ponad 3 tysiące – dotychczasowy rekord został pobity aż o 12 proc. Przekłada się to na wynik średnio 34 próby wyłudzeń dziennie (co 40 minut ktoś próbował wyłudzić pieniądze z banku). To więcej niż dotychczasowy rekord z IV kwartału
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas