Przybywa firm, które określiły już swoje plany związane z tegoroczną dywidendą. Sytuacja finansowa części spółek jest na tyle stabilna, że globalny kryzys wywołany pandemią nie był w stanie pokrzyżować im planów związanych z wypłatą. Akcjonariusze muszą się jednak liczyć z tym, że mogą być one mniej sowite niż w poprzednich latach.
Dywidenda w planach
Jednym z pozytywnych wyjątków jest PlayWay. Tegoroczna rekomendacja zarządu jest prawie cztery razy wyższa niż przed rokiem. W planach jest wypłata 62,4 mln zł dywidendy, co daje 9,46 zł na akcję. Na tę kwotę składać miałoby się 60,85 mln zł z zysku za 2019 rok i 1,58 mln zł z zysków zatrzymanych w latach poprzednich. Biorąc pod uwagę sytuację płynnościową i zadłużenie, przedstawiciele branży producentów gier są w komfortowej sytuacji i w większości mogą się pochwalić stosunkowo dużym zapasem gotówki. Nie posiadają zadłużenia odsetkowego.
Na wyższą wypłatę mogą też liczyć akcjonariusze Neuki, która wypłaci 8,65 zł dywidendy na akcję. Dodatkowo dystrybutor farmaceutyków zamierza przeprowadzić skup do 200 tys. akcji własnych o wartości do 90 mln zł. Masowe zakupy leków i środków ochrony osobistej w aptekach zapewniły w ostatnich miesiącach dodatkowe dochody spółce, poprawiając i tak już jej bardzo stabilną sytuację finansową.
Swoje plany ujawnił też Mercator Medical. Do akcjonariuszy ma tracić około 5,3 mln zł, co oznacza 0,5 zł na akcję. Co istotne, będzie to pierwsza wypłata z zysku producenta rękawic medycznych od 2017 r. Duża w tym zasługa trwającej pandemii, która znacząco poprawiła perspektywy biznesu spółki z uwagi na skokowy wzrost popytu na jej produkty.
Apetyty muszą ograniczyć akcjonariusze Budimeksu, bo w tym roku na wypłatę może on przeznaczyć jedynie około 50 proc. zysku netto za ubiegły rok. Na jedną akcję przypadnie wówczas 4,56 zł, co przy obecnym kursie oznacza stopę dywidendy wynosząca około 2,2 proc., najniższą od lat. Na skromniejsze dywidendy niż przed rokiem muszą się nastawić też posiadacze akcji m.in. Atende, Inpro, Lotosu czy Ulmy.