W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy przychody wyniosły 26 mln zł, wobec 31,75 mln zł rok wcześniej. Strata netto po pierwszych trzech kwartałach wyniosła 4,26 mln zł, w porównaniu z 1,7 mln zł zysku rok wcześniej.
- Spadek przychodów na szczęście nie dotyczy wszystkich branż przemysłowych. Eko od 2015 r. rozpoczęło dywersyfikację branż. Do 2014 r. praktycznie sprzedawaliśmy nasze produkty do 2-3 branż i do 6-7 firm a obecnie dostarczamy nasze towary do 7-8 branż, do około 40 firm na 5-ciu kontynentach. Najbardziej ucierpiała branża motoryzacyjna i ropy i gazu z tym, że ta branża nie z powodu pandemii ale z powodu drastycznego spadku ceny ropy naftowej na światowym rynku i wstrzymania nowych wierceń. Udział tych branż w naszym portfelu zamówień nie był duży.
Spadek przychodów (począwszy od kwietnia) był głównie spowodowany zupełnym wstrzymaniem dostaw na zamknięte rynki Włoch i Hiszpanii jak też na dostawy do USA do przemysłu samochodowego – tłumaczy „Parkietowi" Zbigniew Bokun dyrektor ds. rozwoju Eko Exportu.
Spółka tłumaczy, że ze strony odbiorców zaobserwowano wzmożone zainteresowanie produktami grupy. Z wstępnych negocjacji wynika, że klienci są zainteresowani nadrobieniem możliwie w najwyższym stopniu straconych w II kwartale dostaw oraz zwiększeniem ich w 2021 roku.
Zarząd wskazuje, że klienci doceniają jakość produktów Eko Exportu, dzięki czemu nie stracono żadnego klienta.