Odbicie popytu po okresie lockdownów znalazło odzwierciedlanie w poprawiających się przychodach i zyskach spółek. Efekt ten był dobrze zauważalny w wynikach I półrocza br.
Brak stabilności w wynikach
– Sytuacja jest zbyt niestabilna, żeby móc stwierdzić, że czeka nas w niedługim czasie powrót do stanu sprzed pandemii. Trwa intensywne ożywienie, brakuje niektórych surowców, cena energii właśnie się praktycznie podwoiła, przebudowywane są łańcuchy dostaw, wciąż kształtuje się nowy styl życia. Potrzeba czasu i odrobiny stabilizacji, aby móc wiarygodnie ocenić, jak będą wyglądały wyniki po pandemii – twierdzi Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcji w TFI Allianz.
Równocześnie mniej powodów do zadowolenia mają niektóre spółki, dla których pandemia okazała się szansą na przyspieszenie wzrostu. Warunki rynkowe zmieniły się na tyle, że w tym roku ich wyniki nie wyglądają już tak efektownie. – Wyniki licznych spółek poprawiły się m.in. dzięki wzrostowi cen: jeśli spółka miała zapasy i cena oferowanych przez nią produktów wzrosła, to przejściowo miała wyższe marże i zyski. Marże z czasem powinny się skurczyć, nawet jeśli ceny produktów już nie spadną. W takich sytuacjach powinniśmy obserwować stabilizację przychodów i spadek marż. Dodatkowym niemiłym zaskoczeniem może być wzrost kosztów związanych np. z energią – wskazuje Łukojć.
Wyróżnikiem kończącego się sezonu publikacji raportów były ogromne wahania wyników w odniesieniu do rezultatów sprzed roku, które były pod wpływem skutków pierwszego uderzenia Covid-19. – Rok 2020 był nadzwyczajny – dla jednych branż bardzo zły, dla innych niepowtarzalnie dobry. Warunki dla takich spółek jak Mercator czy XTB są nie do powtórzenia, jednak wciąż jeszcze nie można powiedzieć, że nastała normalność – uważa Łukasz Rozbicki, doradca inwestycyjny w MM Prime TFI. Zwraca uwagę, że to, co się dzieje na rynku surowców jest w dużej mierze pochodną pandemii i idących za tym ograniczeń produkcyjnych i łańcucha dostaw. – Jedne spółki na tym korzystają (np. wydobywcze, producenci stali) pokazując rekordowe wyniki, natomiast inne (np. producenci AGD) borykają się z kłopotami z marżą. Z kolei w branżach dotkniętych przez pandemię w zeszłym roku mamy do czynienia z niską bazą wyników za II kwartał 2020 r., dlatego imponujące dynamiki procentowe w ujęciu rok do roku mogą być złudne i lepiej porównywać wyniki do 2019 roku – ocenia ekspert.
Wyniki nie do powtórzenia
W tym roku inwestorzy dużo mniej optymistycznie podchodzą do Mercatora, dla którego okres pandemii okazał się szansą na skokowy wzrost przychodów i zysków. W tym roku otoczenie rynkowe jest dużo bardziej wymagające, choć trzeba zaznaczyć, że wyniki producenta i dystrybutora jednorazowych rękawic ochronnych wciąż są dużo lepsze niż przed pojawieniem się koronawirusa. Wyzwaniem są spadające rynkowe ceny rękawic, co skłania klientów do ostrożniejszych zakupów. Coraz większym wyzwaniem jest też rosnąca konkurencja na tym rynku. Spadające ceny mają negatywny wpływ na rentowność segmentu dystrybucyjnego Mercatora. Zdaniem analityków oczekiwany dalszy spadek cen rękawic będzie miał negatywne przełożenie na zyski. – Oczekujemy dalszego spadku wyników skorygowanych w kolejnych okresach, możliwe są też dalsze renegocjacje umów z odbiorcami, co może oznaczać jeszcze szybszą korektę wynikową w segmencie produkcji. Przyszły rok może być znacznie słabszy ze względu na brak zabezpieczenia produkcji stałymi kontraktami o wyższych cenach – zauważa Michał Kozak, analityk Trigon DM.