Indeks dolara, który za sprawą dyskontowania łagodzenia polityki przez Fed nie zdołał podjąć próby ataku na szczyty z apogeum kryzysu gazowego w Europie z 2022 r., teraz zyskuje, bo obniżka stóp za oceanem się nieco oddala (ramka 1). Także posunięcia Fedu będą decydujące dla euro (ramka 2). EBC na razie obniżać stóp nie chce, a o braku wyraźniejszych sygnałów z gospodarki strefy euro świadczy fakt, że regionalny indeks niespodzianek ekonomicznych Citigroup już dwa miesiące utrzymuje się tuż pod linią rozgraniczającą przewagę pozytywnych i negatywnych.
Koniec passy carry trade?
Coraz więcej instytucji finansowych zapowiada koniec dobrej passy opartej na kupowaniu walut gospodarek o wysokich stopach strategii carry trade (ramka 3). To na razie sprawdza się w przypadku kolumbijskiego peso czy polskiego złotego, wcześniej ciągniętych w górę przez relatywnie wysokie stopy, a teraz się korygujących.
Jednak już w przypadku jena ubiegłoroczna wyprzedaż się wręcz pogłębiła – japońska waluta zachowuje się w tym roku najgorzej spośród 32 ważniejszych środków płatniczych. Cofnięciu się oczekiwań co do obniżek stóp Fedu towarzyszy wciąż łagodna polityka Banku Japonii (ramka 4), choć trzeba przyznać, że wtorkowe wypowiedzi szefa instytucji rynek uznał za jastrzębie. Mimo noworocznej korekty (od początku roku złoty plasuje się w dolnej części tabeli 32 ważniejszych walut uporządkowanych pod względem stóp zwrotu) wiele argumentów przemawia za odzyskaniem przez niego sił (ramka 5).
Peso i rubel we własnym świecie
Na obrzeżach rynków walutowych widać reperkusje wyborczego zwycięstwa Javiera Milei w Argentynie (ramka 6). Kontrowersyjny libertarianin na razie zdewaluował peso, a o jego sukcesie bądź porażce zdecyduje to, czy uda mu się zapobiec wpadnięciu kraju w hiperinflację. Spośród walutowych outsiderów warto też zwrócić uwagę na rubla. O ile w przypadku większości walut zbliżanie się wyborów oznacza podwyższoną niepewność, o tyle w Rosji jest odwrotnie.
Jak zauważa Bloomberg Economics, marcowe głosowanie oznacza, że rząd i bank centralny starają się utrzymać stabilność krajowej waluty, przy jednoczesnej walce z inflacją i próbach minimalizowania jej wpływu na koniunkturę. Zdaniem ośrodka w drugiej połowie roku inflacja wróci do celu, a w dłuższej perspektywie przyszłość rubla zależeć będzie od tego, czy w wojnie z Ukrainą zostanie zawarte zawieszenie broni. Oznaczałoby ono powrót żołnierzy do siły roboczej, zmniejszając presję inflacyjną i zagrożenie recesją.