Co mają wspólnego fundusze private equity, banki i domy maklerskie? Mogłoby się wydawać, że niewiele. Każda z tych grup podmiotów operuje w innym segmencie rynku finansowego, różnie podchodzi do inwestycji, każda ma inny akceptowalny poziom ryzyka, zarabia na czym innym i oczekuje innych stóp zwrotu. Szeroki rynek finansowy to jednak system naczyń połączonych. W efekcie drogi zarządzających funduszami private equity, bankowców oraz maklerów krzyżują się nader często. Myli się jednak ten, kto sądzi, że dochodzi wtedy do walki. Podmioty te potrafią współpracować i każdy z tej kooperacji potrafi czerpać korzyści.
Współpraca ma sens
Tylko w teorii fundusze private equity są dla banków i domów maklerskich konkurencją. Praktyka rynkowa pokazuje, że jest zupełnie inaczej.
Już na etapie doboru spółek do współpracy interesy poszczególnych segmentów rynku się odmienne. Dane najdobitniej pokazują, że transakcje na polskim rynku PE to przede wszystkim inwestycje typu venture capital, czyli w firmy na wczesnym etapie rozwoju. Według szacunków tego typu inwestycje stanowiły w ostatnich latach ponad 60 proc. wszystkich transakcji na rynku PE. Mało tego, z raportu przygotowanego przez KPMG wynika, że w przypadku rynku venture capital w latach 2014–2015 najważniejsze były, zarówno z uwagi na liczbę, jak i na wartość, inwestycje w spółki typu startup. Tym samym fundusze wypełniają lukę, obejmując finansowaniem grupę firm, która dla banków jest zbyt ryzykowna, a dla domów maklerskich jest na zbyt wczesnym etapie rozwoju, by myśleć o emisji akcji i wprowadzaniu na giełdę.
Nie oznacza to, że fundusze private equity całkowicie odcinają się od sektora bankowego i rynku kapitałowego. O ile bankom, z racji różnych strategii kredytowych, trudno jest finansować niektóre spółki, tak o wiele łatwiej jest im wspierać same fundusze private equity. Raport KPMG wskazuje, żę większość funduszy dobrze ocenia dostępność finansowania dłużnego. W efekcie ponad 70 proc. nie ma żadnych problemów z jego pozyskaniem. Jedna czwarta wskazała, że kapitał dłużny jest trudny do zdobycia, ale mimo to obiecujące projekty mogą liczyć na odpowiedni poziom finansowania. Jedynie 4 proc. badanych wskazało, że finansowanie dłużne na transakcje jest bardzo trudno dostępne i stanowi istotne ograniczenie w realizacji inwestycji przez fundusze. Pole do współpracy jest jednak zdecydowanie szersze.