Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni giełda poinformowała, że do grona emitentów produktów strukturyzowanych na GPW dołączyły Societe Generale oraz Goldman Sachs. Tym samym liczba emitentów w tej części rynku zwiększyła się do sześciu. Już wcześniej swoją obecność zaznaczyły bowiem ING Bank, Raiffeisen Centrobank, BNP Paribas oraz UniCredit AG. GPW zapowiada, że jest szansa na to, aby niedługo na tym rynku pojawili się kolejni emitenci.
Ambitne plany
– Prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami zainteresowanymi emitowaniem tego typu instrumentów i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zadebiutuje kolejny nowy emitent – mówi „Parkietowi" Michał Kobza, dyrektor działu rozwoju rynku na warszawskiej giełdzie. Większa liczba emitentów to oczywiście także większy wybór produktów strukturyzowanych. Te wprowadzone przez Societe Generale opierają się na indeksie DivDAX, który obejmuje 15 spółek notowanych na giełdzie niemieckiej wypłacających wysokie dywidendy, oraz na wskaźniku Stoxx Europe 600 Index Telecommunications. Instrumentami bazowymi dla produktów wprowadzonych przez Goldman Sachs są z kolei indeksy: WIG20, Stoxx Europe 600 Automobiles & Parts oraz Nikkei 225. – Cieszymy się, że rynek instrumentów strukturyzowanych (ETP) zyskuje popularność zarówno wśród inwestorów, jak i emitentów tego typu produktów. Większa liczba produktów to większy wybór dla inwestorów, już teraz mogą wybierać oni spośród ponad 1300 produktów o elastycznej konstrukcji, zarówno z gwarancją kapitału, jak i instrumentów lewarowanych. Obecny rok jest dotychczas rekordowy pod względem zarówno liczby notowanych produktów, jak i obrotów. Liczymy, że wartość obrotów tymi instrumentami na koniec roku przekroczy 1 mld zł – mówi Kobza. Szanse na to są spore. W okresie od stycznia do końca lipca obroty w tej części rynku to około 640 mln zł. Jest to o 38 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Duża praca do wykonania
Oczywiście sam fakt rosnących obrotów na tym rynku może cieszyć, ale nadal produkty strukturyzowane pozostają produktem niszowym. – Produkty strukturyzowane cieszą się umiarkowanym zainteresowaniem inwestorów – przyznaje Kamil Szymański, wicedyrektor w biurze maklerskim mBanku. – Klienci detaliczni od lat zwracają uwagę na takie kwestie, jak m.in. niska płynność, wysokie koszty oraz fakt, że duża część tych instrumentów jest relatywnie skomplikowana. Bez rozwiązania istniejących obaw inwestorów detalicznych trudno się spodziewać znaczącego wzrostu zainteresowania produktami strukturyzowanymi – dodaje.
Michał Kobza przekonuje jednak, że produkty strukturyzowane mogą być interesującą opcją zarówno dla samych inwestorów, jak również domów maklerskich. – Giełdowe produkty strukturyzowane to szansa dla krajowej branży domów maklerskich do urozmaicenia i poszerzenia oferty dla inwestorów indywidualnych. Płynność rynku zapewniona kwotowaniami animatorów i fakt, że są to instrumenty możliwe do nabywania w ramach IKE i IKZE, ułatwiają dywersyfikację portfeli inwestorów w ramach standardowych kont maklerskich prowadzonych przez krajowych pośredników – przekonuje przedstawiciel GPW.