Projekt miał być głosowany już w ostatni czwartek. Wtedy do tego jednak nie doszło. Głosowanie zostało przełożone na 20 kwietnia. Ale we wtorek sytuacja się powtórzyła, projekt ustawy w sprawie OFE znów został wycofany z planu głosowań. Nieoficjalnie mówi się, że to efekt sporów w Zjednoczonej Prawicy, w efekcie których PiS ma kłopoty z zagwarantowaniem sobie większości w czasie głosowań w Sejmie. – To ewidentnie problem gier koalicyjnych – potwierdza nam, zastrzegając anonimowość, jeden z wysoko postawionych urzędników państwowych, doskonale znający przebieg prac nad ustawą o OFE.
Według naszego informatora wycofanie jej z planu głosowań to głównie efekt sprzeciwu Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Ziobryści odmawiają też wsparcia PiS w głosowaniach nad rządowym Krajowym Planem Odbudowy. W przypadku OFE, inaczej niż w sprawie KPO, Solidarna Polska nie zgłaszała jednak zastrzeżeń.
Długa lista zastrzeżeń
Te od dawna ma opozycja, która chce wyrzucenia projektu ustawy w sprawie OFE do kosza. Projekt zakłada, że pieniądze zgromadzone dziś w otwartych funduszach emerytalnych trafią domyślnie na prywatne indywidualne konta emerytalne ich członków albo – jeśli ci wyrażą taką wolę – na ich konta w ZUS. Od pieniędzy, które z OFE trafią na IKE, rząd pobierze 15-proc. opłatę przekształceniową. W sumie nawet 20 mld zł. I właśnie ten punkt budzi największe kontrowersje i jest nazywany „podatkiem Morawieckiego". Rząd przekonuje, że opłata przekształceniowa jest w przybliżeniu równa podatkowi dochodowemu, który w przyszłości, przy wypłacie emerytury, będzie pobrany od pieniędzy przeniesionych z OFE do ZUS.
Pieniądze przeniesione na IKE będą podlegały dziedziczeniu, zaś te, które trafią do ZUS – nie. Także ta nierówność wywołuje kontrowersje.
W wyniku przekształcenia OFE część ich aktywów trafi do ZUS. Do tej pory aktywami, które miał on w swoim portfelu, zarządzał Fundusz Rezerwy Demograficznej. Po zmianie przepisów zarządzanie zostanie zlecone TFI z Polskiego Funduszu Rozwoju. Niesie to ryzyko przejęcia przez państwo dużych pakietów akcji niektórych prywatnych firm notowanych na GPW. OFE ulokowały tu zdecydowaną większość aktywów. Jeśli duża ich część trafi do ZUS, to państwo przejmie nad nimi kontrolę. To groźne zwłaszcza dla tych prywatnych firm, w których OFE mają wysoki udział w akcjonariacie. Zagrożone są m.in. Agora, Ferro, Kruk czy Stomil Sanok.