Sądzę, że takiej możliwości nie wzięto pod uwagę. Wyobrażono sobie, że zarządy spółek kapitałowych pracują w trybie ukształtowanym w odległej przeszłości, kiedy spółki działały lokalnie, prowadząc przedsiębiorstwa w nieporównanie mniejszym rozmiarze. Założono przeto, że członkowie zarządu są zawsze na miejscu, pod ręką, wobec czego nie zachodzi potrzeba udostępniania im szczególnych trybów podejmowania uchwał. Założenie to straciło rację w realiach panujących na przełomie XX i XXI w. W Polsce działały już liczne spółki z zagranicznym rodowodem, dla których podejmowanie uchwał przez zarządy w trybie zdalnym, poza posiedzeniami bądź z udziałem członków przebywających poza spółką, było życiową koniecznością.
Także w wielu polskich spółkach zaniechano praktyki koszarowania wszystkich członków zarządu w jednym miejscu: niektórzy pracują stale poza siedzibą spółki, w innych miejscowościach, niekiedy w innych krajach. W wielu spółkach przyjęto zasadę, że nawet jeżeli ich działalność prowadzona jest „w terenie", to przecież zarząd pracuje w Warszawie, ponieważ tam krzyżują się liczne interesy, tam działa infrastruktura rynku: giełda, inwestorzy, regulatorzy, banki, niemniej niektórzy członkowie zarządu doglądają spraw w siedzibie spółki. Niektórzy członkowie zarządów największych spółek stale pełnią obowiązki poza Polską. Podejmowanie decyzji w trybie innym niż na posiedzeniu stało się koniecznością.
Natomiast zdawano sobie sprawę, że członkowie rad często mieszkają i pracują w odległych miejscowościach, zatem otwarto przed nimi możliwość pracy zdalnej. Przyznano im także zwrot kosztów związanych z udziałem w radzie (zatem i kosztów dojazdu), nawet jeżeli nie pobierają wynagrodzenia.
KSH założył, że rady podejmują uchwały poza posiedzeniem, tylko jeżeli tak stanowi statut, względnie umowa spółki. Wobec tego liczne umowy i statuty przyjęły postanowienia o podejmowaniu uchwał w tym trybie także przez zarząd spółki. Początkowo może uważano, że skoro KSH przemilcza taki tryb – jest on niedopuszczalny – ale potrzeby obrotu wymogły zmianę podejścia. Praktyka odrzuciła niemieckie założenie, iż zabronione jest wszystko, co nie zostało expressis verbis dozwolone. Przyjęto, że dopuszczalne jest wszystko, co nie zostało expressis verbis wykluczone. Rozsądek przeważył nad przepisem.
Potrzeba było 20 lat i pandemii, by przy okazji zmian dokonywanych w wielu aktach prawnych uwspółcześniono regulacje KSH o procedowaniu organów spółek kapitałowych. Po pierwsze, umożliwiono zarządom podejmowanie uchwał w trybie pisemnym lub przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Po drugie, wyraźnie dopuszczono przemilczaną wcześniej możliwość zdalnego uczestniczenia członków zarządu i rady nadzorczej w pracach tych organów. Po trzecie, uchylono warunek, że zdalne podejmowanie uchwał możliwe jest jedynie za przyzwoleniem statutu względnie umowy spółki: obecnie jest ono możliwe z mocy ustawy. Wprawdzie statut lub umowa mogą wyłączyć tę możliwość w drodze formalnych zmian tych dokumentów, lecz wyobrażam sobie, że takie zmiany będą zaskarżane.
Po czwarte, przy okazji zrezygnowano z wyłączenia podejmowania przez radę nadzorczą w trybie zdalnym uchwał o wyborze przewodniczącego i wiceprzewodniczącego rady, powołania członka zarządu oraz odwołania i zawieszania w czynnościach tych osób. Okaże się w praktyce, jakim celom posłuży ta nowa regulacja. cdn