Jak wynika z danych opublikowanych w poniedziałek przez Narodowy Bank Polski, podaż pieniądza w szerokim sensie – tzw. agregat M3, który obejmuje gotówkę w obiegu, depozyty bieżące oraz depozyty terminowe o zapadalności do dwóch lat – wzrosła w lipcu o 18,5 mld zł, czyli o 8,8 proc. w ujęciu rok do roku (albo 8,4 proc. po korekcie o wpływ zmian kursowych). To wynik nieco wyższy od oczekiwań ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet”. Przeciętnie szacowali oni, że wzrost podaży pieniądza przyspieszył do 8,1 proc. rok do roku z 7,4 proc. w czerwcu.
Wzrost podaży pieniądza w największym stopniu odzwierciedlał zwyżkę wartości depozytów instytucji rządowych szczebla centralnego o 14,2 mld zł (po korekcie o zmiany kursowe), co było konsekwencją rekordowej nadwyżki budżetowej. Depozyty przedsiębiorstw, jak wylicza Marcin Czaplicki, ekonomista z PKO BP, zwiększyły się o około 9 mld zł, a depozyty przedsiębiorców indywidualnych o 1,3 mld zł. Depozyty osób prywatnych wzrosły o zaledwie 0,3 mld zł.
Wśród czynników kreacji pieniądza, pierwsze skrzypce w lipcu grał przyrost aktywów zagranicznych instytucji finansowych. Na drugim miejscu była podaż kredytu – czyli należności sektora finansowego z tytułu kredytów – która zwiększyła się o ponad 11,8 mld zł.
Póki co, w gospodarce przybywa głównie kredytu dla gospodarstw domowych, w tym przede wszystkim na cele mieszkaniowe. Ich zobowiązania wobec sektora bankowego zwiększyły się w lipcu o 5,2 mld zł (po korekcie o zmiany kursowe). W ujęciu rok do roku oznaczało to zwyżkę o 3,9 proc., największą od maja ub.r. Zobowiązania przedsiębiorstw niefinansowych zwiększyły się o 2,2 mld zł, ale w ujęciu rok do roku oznaczało to ich spadek o 2,5 proc. rok do roku. To jednak i tak spora poprawa, bo jeszcze w czerwcu zobowiązania firm stopniały o około 4,5 proc. rok do roku. Wolniej niż w lipcu, malały poprzednio w czerwcu 2020 r.
- Te dane wpisują się w scenariusz obserwowany od kilku miesięcy: boom na rynku nieruchomości, ożywienie konsumpcji prywatnej oraz wysoka płynność i niskie zainteresowanie finansowaniem zewnętrznym ze strony firm i sektora publicznego. Taka sytuacja może się utrzymać przez kolejne miesiące, aczkolwiek z biegiem czasu oczekujemy przyspieszenia popytu na kredyt ze strony przedsiębiorstw. Nastąpi to wraz z przechodzeniem boomu inwestycyjnego z rozbudowy parku maszynowego i samochodowego, co jest często finansowane w leasingu, do wydatków na budynki i budowle – komentuje Czaplicki.