Inwestorzy indywidualni trzymają się mocno. Według oficjalnych danych warszawskiej giełdy w I półroczu 2021 r. odpowiadali oni za 24 proc. handlu na głównym rynku. Wciąż więc można mówić o ponadprzeciętnym zainteresowaniu akcjami wśród tej grupy. Utrzymuje się ono od wybuchu pandemii, co jest dobrze widoczne w statystykach. W I półroczu 2020 r. udział inwestorów indywidualnych wynosił 22 proc. W II półroczu było to 27 proc. Z kolei jeszcze przed wybuchem pandemii udział ten oscylował w granicach 12 proc.
O tym, że inwestorzy indywidualni pozostają aktywnymi uczestnikami rynku, mówili na początku sierpnia ankietowani przez nas szefowie biur maklerskich. Obstawiali oni, że udział tej grupy inwestorów w handlu przekroczy 20 proc. Najbliżej prawdy był Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku. Szacował on udział detalu na 24,5 proc.
– Pierwsze półrocze to dwa różne okresy, jeśli chodzi o aktywność klientów detalicznych. Pierwszy kwartał charakteryzował się bardzo wysoką aktywnością klientów detalicznych (szacujemy ich udział na 26–27 proc.). W drugim kwartale udział detalu był już wyraźnie niższy (około 22–23 proc.) – mówił na początku miesiąca na łamach „Parkietu" Skolik.
Główną siłą naszego rynku pozostają inwestorzy zagraniczni, którzy w I półroczu wygenerowali 55 proc. obrotów. W analogicznym okresie rok wcześniej było to 58 proc., a w II połowie 2020 r. 55 proc. Inwestorzy instytucjonalni w okresie od stycznia do końca czerwca odpowiadali z kolei za 21 proc. handlu. Jest to ich najwyższy udział w handlu od wybuchu pandemii.