Konferencje giełd Trójmorza to czysto kurtuazyjne spotkania czy szansa na robienie realnego biznesu?
To mieszanka tych dwóch rzeczy. Biznes robią ludzie, więc relacje między prezesami giełd Trójmorza i innymi gośćmi tworzą otoczenie zarówno do lepszego poznania się, ale też do tworzenia biznesu. Nie jest to łatwe, bo przecież giełdy Trójmorza są bardzo różne, a mimo to mamy wspólne interesy.
Co udało się załatwić podczas zakończonej właśnie konferencji?
Najważniejsza rzecz to nasz radykalny sprzeciw wobec pomysłu Komisji Europejskiej, by zbierać wszystkie dane giełdowe w jednym miejscu w czasie rzeczywistym i udostępniać je za darmo. Jest to regulacja nieprzemyślana i szkodliwa dla małych giełd, które już teraz mają problemy z zyskownością. Tym pomysłem odebrano by im dodatkowe źródło przychodów, jakim jest sprzedaż danych. To udało się potwierdzić, jesteśmy w tym temacie zjednoczeni i chyba zaskoczyliśmy tym Komisję Europejską. Kolejna kwestia to rozmowy na temat technologii. Przedstawiliśmy nasze najnowsze produkty i jest spore zainteresowanie szczególnie rozwiązaniami w zakresie nadzoru nad rynkiem. Giełda, niezależnie od tego, czy jest mała czy duża, musi mieć taki system. W nieco innej wersji system taki powinny też mieć biura maklerskie i też widzimy tutaj duże zainteresowanie. Trzeci aspekt to kalendarz działań marketingowych. Liczymy, że możliwości podróżowania będą coraz większe i będziemy wspólnie promować region.