Otoczenie biznesowe spółek giełdowych staje się coraz bardziej niestabilne. Pandemia, agresja Rosji na Ukrainę, ryzyko poważnego konfliktu na Bliskim Wschodzie z perspektywami destabilizacji całego regionu – to czynniki geopolityczne, które wpłynęły na organizację łańcuchów dostaw, na lokalizację produkcji czy nawet na redefiniowanie modelu biznesowego.
Na to nakładają się bardzo skomplikowane warunki makroekonomiczne w Polsce – niezależnie od tego, kto wygra wybory i na ile będzie realizować obietnice przedwyborcze, czekają nas bardzo trudne czasy. Rekordowo wysoka i długotrwała inflacja, dynamicznie rosnący dług publiczny, zagrożenie stabilności kursu walutowego – to tylko niektóre z poważnych wyzwań. Jak w takich warunkach realizować sensowną politykę zarządzania finansami w długim okresie?
Do tego dochodzą konsekwencje niestabilności fiskalnej, a mianowicie dość desperackie próby poszukiwania wpływów podatkowych. Fiasko Polskiego Ładu wykazało oczywistą oczywistość, że nie da się jednocześnie obniżać obciążeń podatkowych i zwiększać wpływów budżetu, zwłaszcza jeśli jest to realizowane w takim pośpiechu i chaosie. Że jakoś trzeba te wydatki budżetowe sfinansować, w związku z czym praktyki podatkowe uważane dotychczas za akceptowalne zaczynają być podważane, aby wycisnąć z podatników jak najwięcej. A spółki giełdowe – jako jedyne podmioty w Polsce zainteresowane wykazaniem zysku, a do tego raportujące na swój temat praktycznie komplet informacji – są idealnym celem takich działań.
Skoro tak wiele mamy niewiadomych, to może warto się oprzeć na tym, co jest bardziej przewidywalne? Czyli na nadchodzących regulacjach, które mogą nareszcie ułatwić życie spółkom giełdowym, a nawet uczynić je bardziej konkurencyjnymi od podmiotów nienotowanych? Widzę dwa takie obszary: lepszy dostęp do finansowania i lepszy start do zielonej transformacji.
Pierwszy z nich to emisje bezprospektowe: wypracowana przez SEG koncepcja znalazła już aprobatę Komisji Europejskiej i jeśli podobnie do tego podejdą Rada i Parlament, to w ciągu najbliższych miesięcy powinniśmy mieć dla emitentów wielki prezent – możliwość dokonywania przez notowane spółki nowych emisji bez konieczności sporządzania i akceptacji prospektu emisyjnego. Pogarszające się warunki finansowania bankowego spowodują, że finansowanie rynkowe stanie się bardziej atrakcyjne, a możliwość dokonania tego bez uciążliwej i nieprzewidywalnej procedury prospektowej byłaby dodatkową rekompensatą za lata przejrzystości informacyjnej nieprzynoszącej żadnych realnych profitów.