Ponad 20 lat temu w jednym z wywiadów Warren Buffett wskazał, że poziom wycen na giełdzie i atrakcyjność inwestycji w akcje można weryfikować poprzez analizę stosunku kapitalizacji spółek notowanych do wartości produktu krajowego brutto kraju. Według niego wartości przekraczające 100 proc. oznaczały, że rynek jest przewartościowany, a im niższy odczyt, tym bardziej atrakcyjne były inwestycje w akcje. Od tej pory relacja łącznej kapitalizacji spółek do PKB nazywana jest wskaźnikiem Buffetta oraz podlega stałej i powszechnej obserwacji na rynku amerykańskim.
Graniczna wartość 100 proc. pochodziła z analizy historycznych zależności. Od lat 50. do 90. ubiegłego wieku relacja ta mieściła się między 30 a 90 proc. Stąd wartości przekraczające 100 proc. w czasie hossy internetowej (maksymalny poziom wynosił nawet ponad 150 proc.) uznane były przez Buffetta za irracjonalne i wskazujące na bańkę. Obawy o przewartościowanie rynku wróciły w 2007 r., kiedy wskaźnik ponownie przekroczył barierę 100 proc. Wtedy również okazało się to trafną interpretacją, co jeszcze bardziej podbudowało zaufanie do tego wskaźnika.
Jednak obecnie pojawiają się wątpliwości, czy wskaźnik nadal działa, gdyż od 2013 r. stale znajduje się on w strefie ponad 100 proc., a w 2021 r. przekroczył nawet 200 proc. Wydaje się zatem, że narzędzie to przestało być cennym barometrem pozwalającym ocenić fazę rynku i atrakcyjność akcji w Stanach Zjednoczonych – nakazywałoby bowiem pozostawać poza rynkiem przez ostatnich dziesięć lat, kiedy indeksy amerykańskie zanotowały zwroty liczone w setkach procent. W efekcie powstają modyfikacje pierwotnego podejścia (np. liczenie odchylenia od trendu), jednak wydaje się, że na nowojorskiej giełdzie nastąpiła zmiana strukturalna i ocena rynku na bazie tego narzędzia nie będzie już tak oczywista.
Jak pod względem skuteczności wygląda wskaźnik Buffetta w warunkach polskich?
Nasza historia danych obejmuje znacznie krótszy okres niż w przypadku rynku amerykańskiego. Ostatnich 20 lat pozwala jednak wyciągnąć pewne wnioski z obserwacji relacji kapitalizacji warszawskiej giełdy do polskiego PKB. Analizą objęty został przedział od 2000 r. do końca czerwca 2023 r. W tym czasie wskaźnik Buffetta dla Polski znajdował się w przedziale od 13 proc. na koniec 2001 r. do ponad 90 proc. w 2007 r., choć głównie oscylował między 30 a 80 proc., co jest zbieżne z historycznymi wartościami dla rynku amerykańskiego, które były podstawą obserwacji Buffetta. Wynika to z bardziej tradycyjnej struktury spółek na naszej giełdzie, z niskim udziałem nowych technologii, a także kosztu kapitału bliższego poziomom obserwowanym w USA w ubiegłym wieku.