PGE podpisze umowę na budowę nowego bloku gazowego w Rybniku 9 lutego. Blok będzie działać w ramach spółki celowej Polskiej Grupy Energetycznej – Rybnik 2050. W połowie stycznia PGE wybrała wykonawcę budowy bloku gazowo-parowego. Będzie ją realizować konsorcjum w składzie: Polimex Mostostal (lider konsorcjum), Siemens Energy (członek konsorcjum) oraz Siemens Energy Global (członek konsorcjum). Wszystkie dwie oferty przekraczały znacząco budżet inwestycji. PGE podniosła więc wartość projektu z planowanych 2,665 mld zł (netto) do 3,812 mld zł (netto). Blok ma być gotowy w 2027 r. Spółka nie obawia się, że koszty tej inwestycji czy innych projektów mogą rosnąć. Podkreśla, że jest świadoma aktualnego ryzyka inflacji, dlatego we wszystkich umowach inwestycyjnych stosuje odpowiednie formuły waloryzacyjne.

Rynek mocy da pewność

Jak mówi Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku, biorąc pod uwagę przepływy pieniężne w PGE, kwota rzędu ponad 1 mld zł nie jest sumą tej skali, która mogłaby zagrozić realizacji inwestycji. – Skala wzrostu wydatków jest oczywiście bardzo duża i wpływa to na rentowność projektu, ale musimy pamiętać, że przy aukcjach rynku mocy (forma wsparcia – red.) i kwotach zaproponowanych na moc (406,35 zł/kW/rok – red.) przychody zapewniają rentowność tych projektów, niezależnie od tego, jak mocno komercyjnie będą wykorzystywane – twierdzi, dodając, że projekty gazowe przy tak skonstruowanym rynku się bronią. – W przypadku jednostek rzędu 900–1000 MW to już sam tzw. kontrakt mocowy gwarantuje jej przychody ponad 400 mln zł rocznie przy ograniczonych kosztach stałych. Dlatego też nawet przy wyższych nakładach CAPEX projektu nadal będzie opłacalny – wylicza Kliszcz.

Czytaj więcej

PGE rozważa opcje dla Gdańska

Robert Maj, analityk Ipopema Securities, wskazuje na fundamentalne pytanie względem projektu. Dotyczy przyszłych cen gazu i kosztów uprawnień do emisji C02. – Przed wojną w Ukrainie projekty gazowe były w większości opłacalne. Wojna jednak przełożyła się na wzrost cen gazu i ich rentowność znacznie spadła. Rynek mocy niweluje trochę ten spadek rentowności. Pozytywnie będzie też działać normalizacja na rynku gazu – wskazuje Maj.

Opóźniona Dolna Odra?

Ziarno niepewności zasiała jednak wypowiedź wiceprezesa PGE Ryszarda Wasiłka z 6 lutego, który odniósł się do innej inwestycji gazowej PGE. – Dwa bloki gazowe po 700 MW w elektrowni Dolna Odra ruszą pod koniec br. lub na wiosnę 2024 r. – zapowiedział. Termin realizacji obowiązku mocowego z PSE to jednak początek 2024 r. Analitycy wskazują, że praktycznie każda z tak dużych inwestycji notuje opóźnienie. Maj przyznaje, że takie wypowiedzi mogą sygnalizować opóźnienia. – W przypadku Dolnej Odry opóźnień tej skali, co choćby w Jaworznie w przypadku Taurona, gdzie ujawniły się wszystkie możliwe ryzyka operacyjne, raczej nie powinno być. Sytuacja z Jaworznem pokazuje, że budowa wielkich bloków na paliwa kopalne traci powoli sens z punktu widzenia przyszłego rozwoju atomu i OZE – mówi Maj. Z kolei Kliszcz dodaje, że nawet przy opóźnieniu realizacji spełnienie obowiązku mocowego wynikającego z kontraktu z PSE można zrealizować w inny sposób, aby uniknąć kar za opóźnienia.